a ja chłopca cap za szyję, będę kochać...
Słów mi brakuje... a to w moim przypadku niespotykane! Te z was które znają mnie z reala mogą to potwierdzić, mnie się nigdy jadaczka nie zamyka, ale w tym przypadku... No cóż, nie potrafię na to wszystko znaleść słów, ale może spróbuję.
Nie potrafię się z nim rozstawać. Nawet na dzień, kilka godzin... chciałabym każdą chwilę spędzać z nim. Po raz pierwszy czuję się sobą... Kochana jestem za siebie. Nie boję się, że walnę głupotę, bo nawet jeśli, to co z tego.
W piątek filmu nie było. Pogrzebaliśmy trochę w jego laptopie, wygrzebałam fajne, stare piosenki. Długo tak nie wytrzymałam. Przyciągnęłam go do siebie... Powiem wam jedno, nigdy nie mam go wystarczająco wiele. Im więcej dostaję, tym więcej chce. Więcej pocałunków, więcej jego dotyku... Więcej czasu. Z nim.
Wczoraj pojechaliśmy w nowe miejsce... Przepiękne. Jak zwykle, tylne siedzenie, jego przesłodkie usta. On nie chce się z niczym śpieszyć, kocham go za to... ale czasem to zlekka irytuje.. Nawet jeśli wiem, że wszystko to po to, by mi udowodnić, że nie jest ze mną dla czystej przyjemności. Że jest ze mną, dla mnie. Dlatego, że stracił głowę dla duszyczki w pięknym ciele.
By ochłonąć, otworzyliśmy okno.
"Spójrz na gwiazdy...są takie...
"Piękne"
" uwielbiam się w nie wpatrywać.."
"Kiedy jestem sam w Dublinie, patrzę na nie i myślę o tobie.."
Siedzieliśmy wtuleni obserwując spokojne morze, mrugające do nas gwiazdy. Czułam się przecudownie... Nareszcie w pełni szczęśliwa.
A prezent się podobał i to strasznie ;) Yeay!
*
Teraz o świętach. W powietrzu zapach makowca. Dom do sprzątnięcia, stół do nakrycia itp itd jednym słowem kupa roboty! Wszystkim wam życzę Wesiołych i śnieżnych świąt! :*****************************
Dodaj komentarz