ach ci kochani ojcowie...
Rozmawiałam z ojczulkiem dzisiaj, nom i potem się dołąnczyła matula. Rozmowa na temat... dyskoteki. Kilka dni temu zapytałam się, czy mnie puszczą w Walentynki. Padła odpowiedź nie, nie ciągnęłam już tematu. ALe mojego ojca to męczy, to że ja nigdzie nie wychodzę. Tzn. na żadne imprezy. Bo tutaj wszyscy tylko do Lime Light chodzą. A do troszeczkę daleko... Mama mówi, że męczy go to już od dawna, ale że on jeszcze nie jest gotowy by jego córuchna poszła w świat. Ciągle na ten temat gadamy, czyli na temat facetów, seksu, alkoholu, narkotyków i ogólnie, na temat odkucieńst tego świata. Mój ojczulek jest spoko, serio. Może trochę walnięty na moim punkcie, ale wolę takiego ojca który się przejmuje niż ojca którego wisi czy jego córka zajdzie w ciążę w wieku 16 lat, czy 18 czy może 20. A więc skończyło się na tym, że jeszcze w tym roku szkolnym mnie puści. Tylko zobaczymy kiedy, jeszcze nie na Walentynki, ale na pewno przed albo po egzaminach. Na imprezę, podczas której żega się 5roczniaków. I na tą impre to ja muszę iść, trzeba pożegnać koleżanki, no i może też kolegów ;) Hehe. No ale dobra, doszło do tego, że dowiedziałam się iż:
1) rodzice mi ufają, wiedzą, że jestem mądra itp. a jeszcze nie dawno matula mi nie ufała
2) nie będe musiała czekać wieczności aż wkońcu pozwolą mi pójść w tańce
3) ojciec na serio się przejmuje, tak bardzo, że aż go uściskałam, dobrze czuć się kochaną...
A więc jestem szczęśliwa, tylko tego wszystkiego jest jeden minus... Z Gemmą do Lime Light nie pójdę, ona nie lubi dyskotek. To nie w jej stylu, powiedziała, że po jej trupie ktoś ją tam zobaczy... szkoda, bo tak super byśmy się razem bawiły. Ale zawsze są inne dziewczyny, choć z żadną nie jestem tak blisko jak z nią... heh... trudno.
I dziewczyny pamiętajcie, kiedy nie wiadomo o co facetowi chodzi, chodzi im o seks. Kiedy niby wiadomo o co facetowi chodzi, to i tak chodzi mu o seks. Gdy mówi "jesteśmy przyjaciółmi/kumplami" chodzi im o seks, ale dopiero za jakiś czas. Co kolwiek facet by nie powiedział, chodzi mu o seks. Im tylko jedno w głowie, nom. Gadałam z tatą przez.... hmm... półtorej godziny? I gdyby się nie zaczał jesgo serial, to dalej by gadał. Mówię wam, oboje z rodzicami zaczęli mi swoją młodość opowiadać. Serio, kurcze, ci to sobie szaleli jako młodzież, teraz wiem po kim mam taki temperamencik ;) Choć tatko jest trochę czasem wkurzający, to jednak... nie patrząc na nasze sprzeczki i awantury, kochany się pogodził z faktem, że jego córuchna urosła. Kochany tatulek...
Dodaj komentarz