adoratorzy, a chuj z nimi...
Pamiętacie tego gościa o którym pisałam na poprzednim blogu? Dla tych którzy nie pamiętają, albo nie czytalimojego wcześniejszego bloga:
Seamus to taki wkurzający, brzydki, kurdupel. Który wszystkim gra na nerwach i wygląda jak listonosz Pat (pamiętacie tą bajkę? "Pat i kot, kot i pat, przyjaciele od lat"?). Kiedyś siedział tam gdzie my siedziemy na breaku i nas wkurwiał. Emme od ostatnich dziwek wyzywał i w ogóle, obrzydliwy jest. NA serio. Nikt go nie lubi, bo wszystkich wkurwia. Trochę mi go żal... Ale uwierzcie mi, taki gówniarz też by was wkurwiał. Kiedy skargi na niego do jego wychowawczyni nie działały, postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. I to dokładnie "w swoje ręce". Wzięłam go za fraki i wyciłam za drzwi (bo my siedzimy w nieużywanym przejściu, który wygląda jak mały pokoik, taki malusieńki). Potem jeszcze dwa razy wrócił, ale w tedy chwytałam plecak i wyrzucałam za drzwi, grożąc, że pójdę po vice dyrcia. Polazł se w cholere. I wiecie co? DZisiaj były jego urodziny i ten chuj powiedział Tracey i Elayne(Tracey to jeszcze pół biedy, da się ją zmusić do siedzenia cicho, ale Elayne... heh...), że się we mnie buja. Przyznam, kiedy zaczął wygarniać Emmie za to, że mnie obraziła (tak naprawdę to mnei nie obraziła, po prostu nie mogła wymówić mojego nazwiska, jej to się często zdaża)ale nie ważne, wydarł się na nią. Potem do Gemmy kiedy ta wróciła oburzony powiedział co ta Emma na mój temat gadała. Tracey do mnei przyleciała i powiedziała, że powinnam mu dać pocałunek na urodziny (taka tradycja, Noelowi też niby miałam dać =P). Kazałam jej się odwalić i zamknąć jadaczkę bo na serio, nie wytrzymam. Boże, za coś mnie pokarał takimi adoratorami?!!! Najpierw Eithen, ten idiota który mi też się podobał, pożel się Boże, jacy ludzie są czasem ślepi!; potem Garry, ten mi się akurat nie podobał; Sean akurat był fajnym adoratorem ;) ; Dom który się okazał kompletnym, totalnym błędem; i teraz ten debil Seamus. Najlepiej było kiedy powiedziałam Marion, że on się we mnie buja. Ona do mnie "nie martw się, kiedyś się bujał we mnie i w Michelle i dzięki Bogu mu przeszło kiedy poznał ciebie". Pocieszające =P Potem stałam z Hanną i jej mówię, że jeśli wszystkim rozgada, że się we mnie buja to wezmę po poproszę jakiegoś gościa by dał mu wpierdol i się odwali. (Teraz mi trochę szkoda... za dobre mam serduszko, ale on mi na serio, obciachu narobi!!!). Hanna na to w śmiech "Mc Bride poproś!". Nie wiem skąd jej się to wzięło. Powiedziałam tylko "jasne, jego?! na serio będzie zazdrosny o takiego dziwaka". Potem musiałam iść... skąd jej się to wzięło, po proś Mc Bride'a. Z nią nie gadam tak jak z Gemmą, bo jakoś tak... nie chcę by wszyscy myśleli, że mam obsesje na jego punkcie. Kiedy go obgaduje to tylko z Gemmą i Catrioną, bo obie zawsze same zaczynają temat ;)
Mówię wam, jeśli ten gówniarz narobi mi obciachu to nie wiem co mu zrobię!!!
Dodaj komentarz