Because of you...
Bo tak miało być... wierzę w los. Piąta nad ranem, światełko komórki mnie budzi. Chyba specjalnie tak ją ułożyłam by obudziła mnie jakby co. Smsy od Jasona Candy Boya.
wiem śliczna, że nie chcesz bym do ciebie pisał... obiecałem, że dam ci czas, ale musze wiedzieć... czy to ciebie widziałem w mieście? czy to do ciebie machnąłem? chyba już szaleje...
Czekał pół godziny, pomęczył się ale to było nie zaplanowane. Bo ja myślałam, że to sen i przymknęłam oczy. Dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, że to nie sen. Powróciłam do trzeźwości umysłu od razu.
to byłam ja głuptasie tez mialam zamiar do ciebie napisać... sory za tam ten tydzień, coś się stało i nie byłam sobą, byłam w bardzo złym stanie, zapomnijmy, że to kiedykolwiek miało miejsce, dobrze?
już myślałem, że świra dostaje i cię wszędzie widzę, po tym jak do ciebie machnąłem miałem ochotę walnąć głową w kierownicę i nie mogłem sobie przestać powtarzać 'to nie była mikia debilu'... heh jeśli rozmawa ze mną sprawia ci problemy i ból, nie jestem tego wart, już lepiej, żebyś o mnie zapomniała...
Oczywiście tak byłoby za łatwo. I było inaczej niż kiedyś, on był inny. Napisałam mu, że mi przeszło. Tak lepiej... w końcu dał mi wyraźnie do zrobumienia, że lepiej żeby mi przeszło... "u'r to young" zdanie od którego dostaje mdłości. Nie nawidzę kiedy ktoś mi mówi, że jestem na coś za młoda. Nie ważna jest data urodzenia w paszporcie. To tylko cyferki, historia. Ważna jest dusza. Ale ja już się z tym pogodziłam.
Odp szybko ci przeszło
znałam lekarstwo, znalazłam sobie nowego faceta
I zaczął o niego pytać i się wkurzył kiedy napisałam "może nie jest najprzystojniejszym facetem na ziemi, ale on był przy mnie kiedy kogoś potrzebowałam, jako jedyny zaoferował ramię". Jason nie musi wiedzieć, że mowa tu o Conorze. Jedynej osobie która tak naprawdę się o mnie martwiła. Tak, znalazłam sobie nowego faceta, ale nie do kochania. Do zajęcia moich myśli. Pisał w każdej wolnej chwili, pytał czy wszystko dobrze, jak się czuje. Chciał się spotkać, ale nie mamy zabardzo jak. Ja zresztą, nie wiem czy on jest gotowy. Candy Boy mi odpisał
więc chcesz powiedzieć, że jestem jebakiem który zostawił cię kiedy go potrzebowałaś?
nie chodziło mi o ciebie, tylko o przyjaciół i facetów, którzy krążą wokół mnie jak pszczoły, ale kiedy przestałam być ciągle uśmiechniętą kokietką, jakoś nikt się nie zapytał czy chcę pogadać
pomógł bym ci, pozwolił się wygadać i tulił w ramionach całą noc, ale dla ciebie byłem problemem...
Potrzebowaliśmy poważnej rozmowy. Już tylko na poważnie, bez reszty wiadomości śmiejąc się z tego co ludzie o nas mówią. Bo w końcu zrozumiał przez co ja przechodzę. Jego męczyli jeszcze bardziej, bo myśleli, że skoro po piwie to im opowie naszą "historię". Historia jest, ale nie taka jakiej się spodziewają i nie jest to historia dla nich. Napisał mi, że się wkurwił kiedy mu wtedy napisałam, że pewnie jestem lalką do której pisze kiedy mu się nudzi. Bo tak nie jest... bo jemu na mnie zależy i nie rozumie dlaczego myślę, że sią mną bawi. Nigdy nie chciał mnie skrzywdzić, bo jestem dla niego za ważna.
Potem rozluźniłam sytuację
zapomnijmy już o tym. Tęskniłam za tobą i naszymi rozmowami ;) w szczególności, za naszym boskim seksem
wariatka z ciebie ;) wymknij się z domu i przyjdź do mnie, zrobię ci przyjemny masaż
chciałabym, ale jest za zimno i mieszkasz za daleko
mam samochód ;)
Kusił, kusił. Napisałam, że następnym razem. Potem były rozmowy o jego kuzynkach, Pauli i Amandzie (największych dziwkach w mieście). Opowiedział mi o nich z punktu widzenia faceta. Łatwe i głupie :] Heh... wiecie, nie będzie go w domu aż do końca maja. Czyli do wakacji. Może tak lepiej? Bo wiecie, już w sercu spokojnie. Wczorajszy atak mi przeszedł. Jeśli przez te kilka miesięcy nie będę go widzieć, wszystko wróci do normy. Przez myśli przepływa mi nitka nadzieji, iz on coś do mnie ma... Że przez tą przerwę, przez ten ułamek sekudny podczas którego mnie zobaczył, że to coś zmieniło. Ale trzeba myśleć realistycznie. Nie jestem tego czego on szuka. Seksu bez zobowiązań. Nie jestem starszą od niego kobietą do których jest przyzwyczajony. Już to nie boli. Już to normalne. Lepiej, żeby było normalnie. Choć to wczorajsze uczucie było cudowne. Jakby ktoś mi wstrzyknął narkotyk w żyły. Śmiałam się z byle powodu, unosiłam się kilka centymetrów nad ziemią. I choć jest już lepiej, komórkę ciągle mam przy sobie.
Zakochana kobieta? Już się nie bronię, samo zginie. Albo przeżyje... bo co będzie to będzie. Teraz jest dobrze, a ja jestem silna. Tak podobno wygląda miłość...
ale to miło, ze jestes szczesliwa, nareszcie!;*
Dodaj komentarz