being a woman..
Z dobrych wieści, zamówiłam dzisiaj MacBook Pro :D wyczekuję teraz mojego ślicznego laptopa :D
Z mniej wesołych wieści, postanowiłam, że czas wreszcie się wybrać do ginekologa. Kiedyś byłam, ale nie była to normalna wizyta, tylko usg jajników czy coś w tym stylu, nawet już nie pamiętam. Jestem już na pigułce 2lata, 18nastka stuknęła już kilka miesięcy temu, a ja dalej nie byłam u ginekologa na zwykłym check up'ie. Mam stresa. No kurcze mam i nic nie poradzę. Postanowiłam, że wybiorę się do Polskiej kliniki w Dublinie. Nie wiem dlaczego, znalazłam ulotkę i już tak zostało.
Stres numer 2, ginekolog to facet. Matka mówiła, że ona zawsze miała facetów i nie ma co się stresofać. Ale stres jest. Poprosiłam, żeby Mark poszedł ze mną. Normalnie poprosiłabym mamę, ale w domu rzadko kiedy jestem, żeby tutaj iść do ginekologa, zresztą na wizytę czeka się wieki. W Dublinie będzie rachu ciachu. Tylko, że ja nie chcę iść sama :( Więc kofanie powiedziało, że pójdzie ze mną. Szczerze mówiąc myślałam, że za bardzo nie będzie chętny.
No cóż, co nas nie zabije to nas wzmocni.
Dodaj komentarz