beloved...
Powiedziałam rodzicom w niedziele. Nie pisałam od wtedy bo chciałam zobaczyć jak się sprawy potoczą. Toczą się w miarę dobrze. Ojciec od początku świrował, ale on świrowałby nawet jeśli chłopak by był w moim wieku. Za bardzo się martwi o swoją małą dziewczynkę. Matka wzięła to na spokój, broniła mnie itp. itd. Ale teraz też już z lekka zaczyna świrować. Pytania w stylu 1000do...
jakie studia?
kim są jego rodzice?
praca?
samochód?
dobrze cię traktuje?
oj miśka miśka nie wiem czy on nie jest dla ciebie za stary...
macie chociaż jakieś wspólne tematy?
oj miśka miśka...
czyta książki? Ogląda Fraisera? Weź mi tutaj oczy nie mydlij...
oj miśka miśka... nie wiem jak to z wami będzie...
Ale do kina razem puszczają (tak tak w sobote!) i nie mają nic przeciwko, żeby mnie odbierał z pracy i odwoził do domu. I ufają mi. Więc jest dobrze kochani :] A jak go poznają (jeszcze nie teraz) to go pokochają :D Przynajmniej mam taką nadzieję :/
Toż to nie związek na cale życie, dzieci mieć nie będziecie, jeszcze 18 lat nawet nie skończyłaś kofana :P
Aleee życze jak najlepiej, a co do rodziców, to mysle, że jak pierwsze koty za płoty pojda, minie im ten ,,szok\" ;)
Dodaj komentarz