Boli...
Boli... dlaczego tak strasznie boli? Dlaczego... boję się. Za nie całą godzinę, praca. Gdzie się podziała ta zimna i okrutna mikia? Wyjmuję kryształek po kryształku... tracę wiarę w ludzi. Po raz kolejny odepchnięta... szmaciana laleczka... co z nartami? wspólnymi wyjazdami gdy stuknie 18? Oxygen? Po raz kolejny, odstawiona na półkę... szmaciana, nie chciana... laleczka...
trzymaj się:*
Dziś wiem, że gadałam kompletne bzdury.
Bo wszystko co zyje trzeba szanować, i w to wierzyć.
Dodaj komentarz