Humorek się rypie... ach... Nie pytajcie dlaczego. Bo czasem tak się zdaża iż optymizm siada, uśmiech opada. Bywa... Znowu za dużo myślałam. Bo wszyscy faceci którzy mogli by być dla mnie, są zajęci. Bo pociągają mnie, tylko wtedy kiedy nie są do wzięcia. Kiedy trudno się ich zdobywa. A kiedy już jest łatwo, zaczynają mnie nudzić... Nienawidzę tego w sobie. Wyzwania... jak w cholernej grze. Jak w polowaniu. Dalej, trudniej... I troche to przez sny...
Śnić... oby tak śnić szczęśliwie... i znać odpowiedzi na wszystkie zadane w nich pytania...
*
Siedziała na brzegu... cała ubrana na czarno. Podarta suknia, rozwiane włosy... i uśmiech skierowany w stronę słońca. Gdybyś podszedł bliżej, zrozumiałbyś, że uśmiech potrafi być także zdradliwy. A prawda mieć dwa końce. Na policzku widniały ślady czarnych łez... Dłonie jej były pokryte krwią, a stopy zanurzone w wodzie. Krzyknąłbyś nie, kiedy zanurzyła się wodę. Jak głupio byś się poczuł, zaraz po tym kiedy jej głowa wynurzyła się z wody. Jej kruczoczarne włosy oplotły jej ciało. Uśmiechnęłaby się do ciebie. Tak smutnie, tak głęboko... i wiedziałbyś już wszystko. On odszedł... lecz została ona. I od tamtej pory odwiedza kogoś, co noc... Zatrzymuje się na chwilę, widząc miłość, która doprowadziła do śmierci. Uroni łze... bo ona nie jest niewrażliwa... Przecież jego także przeprowadziła przez rzekę śmierci. I ciebie też przeprowadzi, tylko daj jej chwilę... Niech uśmiechnie się do gwiazd, bo przecież on jedną z nich teraz jest... tą najjaśniejszą, z wszystkich na niebie dusz...
*
Bo czasem dusza, taką czarną jest...
\"gdy jest bardzo smutno ,kocha sie zachody slonca...\"
Dodaj komentarz