Dangerous romance...
In a midle of a gun fight, in centre of a restaurant, the say come with your arms rised high... well they neva gonna get me...
W tle leci My Chemical Romance (zaraziłam się od madelle), uśmiecham się sama do siebie i żałuję... żałuję, że nie siedzę teraz w barze. Wieczór w pracy który jak zwykle stawia na nogi, a zarazem odbiera sił. Dzisiejszego wieczoru na kuchni pracował Arek, Konrad (jak ja już go dawno nie widziałam!) i Corinka moja kofana. Ojciec w domku pilnował braciszka. Jeśli Aruś szczerzy zęby kiedy ojca nie ma, to mieszanka jego i Konrada kiedy ojca nie ma, jest zabójcza! Aruś nagle stał się strasznie pewny siebie, w końcu miał kumpla któremu tez podobały się małolaty. Tak, Konrado poprosił mnie o numer Lisy. Powiedziałam, że nie dam. Kiedy mnie ślicznie poprosił, powiedziałam, że zapytam się jej najpierw czy mogę. Wiedziałam doskonale, że powie nie. Ona ma 15lat, on 22. Ona ma chłopaka (jemu to nie przeszkadza). Wariat! Corina do niego "Lisa ma tyle co Michaela! Umówiłbyś się z nią?" Konradowi nawet powieka nie drgnęła "Yea". Bosh... Wariat. Lisa ma chłopaka!!! Cóż, numerku nie dostał :] Wiecie, śmiechy chichy, spoko. Ale kiedy okrążyli mnie kiedy wpierdalałam zupę i wpatrywali się jak sroka w gnat, lekko się wkurwiłam, a zarazem speszyłam. O co im łazi? Arek do mnie "co tam? co powiesz?". Co mam powiedzieć, wpierdalam zupę z bułką! Uśmiechał się do mnie od ucha do ucha, aż nie mógł tego opanować. I weś tu w spokoju jedz zupę, kiedy wpatruje się w ciebie dwóch facetów, z tego jeden z szczerzozębem, a drugi śmiejący się jak chichotka (on tak ma, ciągle się ryje pod nosem).
"Maleńka, wiesz, że wcale nie jesteś taka mała?" ulubiony tekst Arka. A i jeszcze "tak? a nie wyglądasz". Tak, na początku była złośliwośc, jak zwykle. I głupi śmiech Konrada. Oj, chłopcy. Potem Aruś odważył się na więcej, na komplementy. Aż mnie to zaskoczyło. "Wyglądasz przepięknie" i ruchami podkręślił dokładnie co mu się podoba. Wpadłam do Coriny "ty, mam coś na bluzce?" spojrzała na mnie "nie kochana, wszystko jest perfect." Od kiedy Aruś prawi mi komplementy na temat mojego biustu? 8 Nie mogłam opanować uśmiechu, kiedy patrzył na mnie (kiedy tylko weszłam do kuchni) i wietrzył zęby. Wariat... i dziwny tekst... że on musi pogadać z moim ojcem na mój temat. Zapytałam się, co takiego zrobiłam, on na to, że nic, nie o tym chce z nim pogadać. Już mu ojciec kazał wrócić za 5lat. 5lat... ja chcę go teraz :P
I know u like me... i know you do... I know you want it, it's easy to see...
Te je go podchody, popisywanie się... tego mi trzeba. Takiego podrywu, takiego cwaniarstwa. Zapytałam się ich, ile latek by mi dali, gdyby nie wiedzieli, że mam tylko 15. Odp Konrada
"20, może nawet 22" <= przesadził, ale w końcu to Konrad, on ma powalony umysł
Odp Arka
"18 po kilku piwach, może nawet więcej niż 20".
Uśmiech na ustach, odeszłam śmiejąc się pod nosem. Pamiętam ich minę, jego i Maria, kiedy Remi im powiedział, że mam tylko 15lat. Po 2tygodniach podwalania sie do mnie, Remi powiedział im, że jaja sobie robił. Ojciec ich ZAPEWNIŁ w tym, że są dla mnie za starzy. Cóz, Arkowi to chyba nie przeszkadza :] gdyby tylko nie ten ojciec wciąż mnie pilnujący.
I jak się o mnie skarb troszczył "uważaj, talerze gorące". Wcześniej dostawałam jakąś złośliwą odpowiedź. Nie myślcie sobie, że wpatruję się w niego, jak mała, zakochana dziewczynka. Bo starszy facet zwrócił na mnie uwagę. Nie... ja lubię zwodzić facetów. On do mnie "jaka ty śliczna jesteś" ja na to "a ty ślicznie kłamiesz". I ciarki na skórze, kiedy przechodząc obok siebie, otarliśmy się barkami "nie rozpychaj się tak". Znowu uśmiech. Na około pełno miejsca, ale oczywiście specjalnie stanął tuż pod moim noskiem, a ja specjalnie przeszłam tak by się o niego otrzeć. Propozycja picia z nimi wieczorem, "ale przecież odprowadzimy cię do domku, oj ale chodź...". Cóż, wiedziałam, że nie ma szans. A wiedziałam, że gdybym została... cóż :] Na pewno byśmy nie gadali. Heh.... wiecie co jest najśmieszniejsze? Nie wyobrażam nas sobie w związku, ja po prostu bym z nim nie wytrzmała. Mam ochotę na przygodę, na niego... nic więcej. Jak w tym śnie. Ale tym razem nie na seks :] z tym jeszcze się powstrzymam. :]
Ojjojoj... co to będzie moi drodzy? Czy dostanę to czego chcę? Zobaczymy...
A MCR jest boskie,uuu jak ja to uwielbiam. Mam tą płytę od dosyć dawna a za każdym razem kiedy ją włączam to zadziwia mnie że jest jeszcze lepsza niz pamiętałam!
Kocham Cię, no!
Dodaj komentarz