de last time we laughed n connected dat way......
Czuję się jak nowa... Myślę, że ten ostatni weekend był mi potrzebny... Te wszystkie rozmowy. Bo... oddycham już inaczej. Myślę o Oisinie inaczej. Nadzieja wygasła, myślę realistycznie...
Znajomość z Markiem ograniczam do rozmów i flirtu... Wstydząc się strasznie przyznać się muszę, że zastanawiałam się nad zdradzeniem Lee... Ale nie, tego bym mu nie była wstanie zrobić. Jednak mi na Lee zależy... Nie wiem dlaczego, ale wolę się nie chwalić wszystkim, że chodzę z Lee. Lepiej jest tak jak jest. Nikt nic nie wie, nikt nic nie mówi. Jest dobrze...
Jutro napiszę coś dłuższego... dzisiaj już nie mam siły. W pokoju nowe mebelki, pod domem dwie czarne torby pełne śmieci i starych rzeczy. Pożegnałam się z tamtą Michalinką... małą dziewczynką. Z głupimi miłostkami. Śmiałam się głośno patrząc na zdjęcie Noela. Widziałam go podczas festiwalu wiecie? Boże... co ja widziałam w tym chłopaku... Toż to chłam ostatni!!!! W ogóle już nie mój typ...
A na msn wyżala mi się Ally... wspaniały chłopak wiecie? I dumna jestem mając go za przyjaciela... A kiedy mi napisał, że czuje, że tylko mnie i jej (jego byłej i jestem pewna, że nie długo obecnej, dziewczynie) może powiedzieć o swoich sekretach i marzeniach... już dawno nie czułam się tak szczęśliwa. I doceniania... i chciana...
Dodaj komentarz