dół...
Po co? już sama nie wiem... zjebany humorek... Bo sama w domu... bo ta rozmowa. Bez sensu. Bo po co wspominać? Bo po co, poraz kolejny słyszęć słowa "luv ya babe" a zarazem potem dźwięk przychodzącej wiadomości i upokozenie... Bo po co, rozdrapywać stare rany? Żeby ktoś zrozumiał? Ten ktoś nic nie rozumie... Bo ja mam trudny charakter... Bo jestem jaka jestem i tego nie zmienie. Skończona suka... i dobrze mi z tym. On nie zrozumie... nigdy. CZy ja porównuje ich wszystkich do tego panicza? Nie... kiedyś tak, teraz już nie. Źle mi... gorąco... jakbym miała gorączke. Dlaczego? Bo pamiętam... i boli. Nawet jeśli zwróciłam mu wszystko, co dał mnie. Wspomnienia... I po co to było? Na co to było? By jakiś facet zrozumiał, dlaczego nie ufam facetom?
trudno mi ciebie zrozumieć... trudny masz charakter
Mam i kurwa dobrze mi z tym... A to że jestem sama? Kiedyś sobie znajdę takiego, który zrozumie.
I wiersz, pomiędzy kartkami starych wspomnień.
"Wciąż rozmyślasz.
Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno
I smutek masz w oku...
Przecież mnie kochasz
nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku..."
Maria Pawlikowska -Jasnorzewka
Niepotrzebnie... nie musi mnie rozumieć... a ja już nie chcę wspominać...
I znowu pada...
facet potrafi zranić.. naprawde potrafi.. ale nie warto.. oddać za nich łzy.. nawet jedna mała łezke.. nie sa jej warci..
a wiersz.. jaki cholernie rzeczywisty...prawdziwy...
pozdrawiam i tule!:*
Nie martw sie. A charakter masz po prostu WYJĄTKOWY, a nie trudny :)
Dodaj komentarz