Guess who's back
Czas chyba nareszcie wrócić na tego mojego biednego opuszczonego bloga.
Postanowiłam, że zaczne pisać częściej ale krócej. I może więcej tematycznie, o ksiażkach, filmach i jak zwykle o swoim zwariowanym życiu.
Drugi rok studiów jest jak jazda na karuzeli - szybkie tempo, dużo kolorów, a jak się zatrzymam to w głowie mi się kręci i mdli. Więc się nie zatrzymuję. Tylko pytanie ile tak dam radę. Assignments od cholery, co tydzień coś trzeba składać, prezentować itd. Do tego trzeba jeszcze jakoś żyć, imprezować, czytać, oglądać, bawić się i nie marnować życia. W obecnej chwili nie mogę się doczekać świąt, miesiąca odpoczynku od uniwerku i okazja by nareszcie spędzić pożadny czas z rodziną.
Co do mnie i kofanie to jest dobrze. Nie wiem czy nie najlepiej niż kiedy kolwiek. On nauczył się czego mi potrzeba w związku, ja nauczyłam się jak mu tak nie marudzić i znowu zacząć ufać. Na rocznice pojechaliśmy za miasto na Spa weekend. Było przecudownie. Spa całe dla siebie, a on stał się taki... mój. Nauczył się mówić po Polsku "kotku" "żabku" "tygrysku" i "Misiuś" (tak mówi na mnie mama jak zrobię coś głupiego).
Ciekawa jestem czy ktoś mnie tutaj jeszcze pamięta...
Dodaj komentarz