I'll find u... 2nite in my dreams... wen...
Może zacznę od komentarza Mad. Hmm... wiem, że niektórym osobom trudno to zrozumieć. Dla wielu moje wytłumaczenie będzie głupie... ale taka jest Irlandia i kultura irlandzka. I uwierz mi Mad, jestem jedną z najbardziej szanujących się osób. Irlandki są łatwe. Baw się, korzystaj z życia. To, że ja byłam z Ruairim, z Ciarinem, z gościem z Finntown... to COŚ. Dla mnie to była chwila. To był uśmiech na ustach, błysk w oczach. Jego oczach. Spełnienie marzenia. To było... to. Właśnie to. Chwila warta wszystkich popełnionych błędów. I nie żałuje... choć może powinnam. Co będzie myślał mój facet? Że jego dziewczyna ma powodzenie i jest najszczęśliwszym facetem na świecie, że może mieć mnie tylko dla siebie. Tutaj shiftnięcie to nic... tutaj jest inny świat. Baw się i nie patrzy za siebie. Żyje się w końcu tylko raz? Nie popieram wszystkiego co robią... ale czasem warto wyluzować i po prostu... nie myśleć.
In my dream i hear u whisperin... why won't you stil luv me wen i open my eyes...?
Nadal rozglądam się za miłością. Za ramionami, uśmiechem i pocałunkami które zostawią ślad na dłużej. Które będą znaczyć więcej niż jakiekolwiek słowa. I nie pozwalam się sobie zakochać w pewnym zajętym paniczu... Conor ma dziewczynę, wiecie? Dobrze mi idzie... to nie zakochiwanie się. Chyba mam wprawe. Jest to aż przerażające. Ach, Ech i Och... Muszę jak najszybciej się rzucić w wir szkolny, bo znowu zaczynam za wiele myśleć...
A jutro spotkanie z psiapsiółą i wieczór w teatrze z mamą. I kto wie co przyniesie nowy dzień? Bo ja napewno nie...
I brakuje mi... flirtu z Paulem. Brakuje mi słodkich słów na dobranoc, xxx na końcu każdej wiadomości. Mates... jak chcesz. I Ruairi... jest inaczej niż kiedyś. Nie lubię tego inaczej. Ale przecież wiedziałam, że nie będzie kochał mnie wiecznie... Bo wiecie, przydałby się jednak ktoś kto kocha. Tylko gdzie on jest?
Kiedyś cię odnajdę...
no właśnie, gdzie on jest...;)
:*
Zyj tak jak do tej pory...pelnia zycia!
Dodaj komentarz