• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Siostrzane dusze
    • Among the dead
    • calaja
    • InnaM
    • karotka
    • Lupus
    • Malena
    • Myje Gary
    • Rybniczanka
    • serducho
    • verqa
    • xyz

it's only coz i'm not with u, which makes...

Zacznijmy od tatusia Helgi. Cholera, gdybym wiedziała, że on tak to będzie przeżywał to nie wiem czy bym to wszystko zaczęła. Chodź... gdyby to tak dłużej przemyśleć, tak ;) Noel strasznie to przeżył. Nawijał i Lisie z Falcarragh cały czas, trzeba przyznać, był w centrum uwagi. On siedział z rękoma opartymi o kolana, a chłopaki stali w okół niego i mu doradzali. Potem zaczął do mnie dzwonić, nie mogłam odebrać, bo jak niby? Stojąc nie daleko? Potem podczas lekcji, trzy nie odebrane telefony. Z zablokowanego numeru, ale on żadko go odblokowuje. Trochę mi go żal było, nawet mu się uśmiechać nie chciało. Słyszałam też skrawek rozmowy "one nie może być moje! to jest nie możliwe!"- dochodzę wniosku, że z niego naprawdę prawiczek skoro się tak zapiera. Oj... co ja zeczęłam... Wiem jedno, on mnie w ogóle nie podejrzewa. Nie... poszedł na tą śpiewkę z Lisą. Rano spojrzał na mnie tak smutnie... jakby coś się skończyło. Jutro wyślę mu smsa, że to był żart, bo jakoś tak mi się żal go zrobiło... za miękkie mam serce. Oj za miękkie. No ale cóż, ta melancholia długo nie trwała, bo już potem się na mnie gapił, a więc nic się nie zmieniło, a już myślałam, że przynajmniej o mnie zapomni, w końcu ma Helgę na głowie! To powinna być kobieta jego życia! A nie jakaś tam Mikia, hehe. No ale potem już się śmiał i w ogólę, szybko mu przeszło. Ciekawa jestem czy dalej będzie próbował rozmawiać z Lisą na temat ich dziecka.

Podczas przygotowywania do egzaminu praktycznego (podczas którego robiłam za połąnczenie gosposi i pomocnika) latałam do sali od Artu by przygotować Menu dla Danielle i Eidena, bo oni kompletnie zapomnieli. A co tam, trochę się poruszam. Na korytarzu, naprzeciwko schodów siedział Owen i kilka dziewczyn, bo oni mieli próbny z oralnego ogzaminu z Francuskiego i czekali aż ich wywołają. No to ja lecę po schodach, bo sala od Artu zamknięta i kluczy potrzebuje. I ta... Imer mnie woła i pokazuje na Owena "He fancis ya" czyli, że on się we mnie bujnął. O ja cie... zaraz do sufitu podskoczę... On jej przyłożył "miałaś nikomu nie mówić!". Roześmiałam się(jak zwykle) i odeszłam. Potem wróciłam, bez kluczy, bo się okazało, że Eyman juz tam poszedł. No to znowu idę, a Owen tam nadal siedzi... gwizdów nie było końca. I komentarzy na temat moich zgrabnych bioder. O ja cie... w Noela się zamienia. Jeśli i ten się we mnie bujnął to już mam ładny łancuszek adoratorów, a ja myślałam, że on tak za mną łazi i się na mnie gapi, by potem Noelowi relacje zdać ;)

I Alan... Alan... cholera, no właśnie, co z tym Alanem? Podczas egzaminu ciagle na mnie lookał, na początku próbował się z tym kryć, ale potem nawzajem siebie prowokowaliśmy. Wgapialiśmy w siebie, aż to drugie zauważy. Ciagle się do mnie uśmiechał, robił miny itp. Dobrze, że egzaminatorka tego nie widziała. Pomyślałam sobie, że gdybym tak poprosiła którąś zdziewczyn by się go zapytała czy on mnie shiftnie, to by się pewnie zgodził. Już dla samej "publiki" warto by było. Sama już nie wiem... chyba mu się podobam (ile razy to już mówiłam, a potem cofałam zdanie?). W cholere, on się chyba bawi ze mną w ciepło, zimno. Aż się zamordować by chciało. Chodź z drugiej strony, szkoda by było =P Gościu mi się podoba... ja to mam problem z facetami. Ja cie... to te hormony! Jutro zostaje po szkole. Jutro jest środa. Jutro pewnie zostają 5roczniacy. Jutro zostaje w szkole Noel i Owen, i reszta giermków. Ciekawie będzie i może się NOel rozluźni jak mu wyślę smsa, że to był żart. Bo taki spięty to aż... ciarki mnie przechodzą. Szkoda mi go trochę, chodź z drugiej strony... to skurwiel debilowaty, nie powinno mi być go szkoda... ale jest.

p.s. To zdjatko to samorób, zrobiony przez "Moi". Co ci faceci widzą w tej zakochanej w sobie Polskiej suce? Nie wiem, ale zdjątko jej zrobiłam =] pozdro 4all

12 kwietnia 2005   Komentarze (12)
Dotyk_Anioła
14 kwietnia 2005 o 19:03
To proste... Gdyby był prawiczkiem, uciąłby tą całą sytuację i po prostu by wiedział, że to niemożliwe... Teraz chłopak panikuje, i nie dziwię się wcale dlaczego... Po prostu boi się, że wpadł... Jeżeli powiesz mu, że to Ty on nigdy tego nie wybaczy...
nataolsza
13 kwietnia 2005 o 18:45
O, rany, ty mu rzeczywiście powiedz. Żal chłopaka. Podejrzewam, że wściekły będzie jak cholera, lepiej sie nie przyznawaj, ze to ty wymyśliłaś... Powodzenia, no i szybko napisz, jak to sie skończyło!!!!!!!!!!!!!!!
Gosia
13 kwietnia 2005 o 15:51
hehe ja nie iwem czy bym sie przyznałam o tego żartu, znając zycie mozliwe ze nadal bym to kontynuowala zeby sprazic go.... albo bym skonczyła sczerze powiedziawszy nie wiem zalezy od chwili itp :] pozdrawiam
Kasia_sama_zakochana
13 kwietnia 2005 o 15:36
Co tu duz gadacskometuje kotko jak juz mowiłam jestes ładna i tyle
Dziadek
13 kwietnia 2005 o 08:20
Ja jestem prawiczkiem i wcale się tego nie wstydzę :) Po prostu czekam na odpowiednią osobę ,bo ja tak mam ,że nie mógłbym tego robić bez miłości...
Dorota
13 kwietnia 2005 o 07:08
umiesc kiedys zdjatko Alana:)
czarna-róża
12 kwietnia 2005 o 22:36
co wy z tym niebezpieczeństwem? co w tym jest takiego niebezpiecznego? Że się dowie? to będzie szok jest życia, ale nic poza tym. no ale chyba mu powiem, że to był żart. Dla samego spokoju sumienia. Ale przyznajcie, pomysł był genialny, tak samo te smsy ;)
ja:)
12 kwietnia 2005 o 22:27
Nie chciałam sie wypowiadać na ten temat, ale napisz mu, że to żart... niebezpieczne, ale ciekawe, jaka będzie reakcja:D:D A ciekawie zdjątko zrobione...:]A tak własciwie tez mam imię na M. :P:P
Była_masochistka...
12 kwietnia 2005 o 22:26
Ja bym nie pisala, ze to zart... :) niech teraz on sie troche czyms poprzejmuje.. :P
czarna-róża
12 kwietnia 2005 o 20:34
nie chciałabym być w mojej skórze kiedy się dowie ;) anyway, myślicie, że powinnam mu napisać, że to był żart, czy niech się męczy? Pewnie już jutro mu minie, hehe. Jacie... jaka ze mnie dobra osóbka, że ja się nawet przejmuje tym chamem... o ja...
Charisma
12 kwietnia 2005 o 19:02
ciekawa tylko jestemn czy Noel dowie sie że to wszystko to twoja sprawka, bo jak tak to współczuję..ja na jego miejscu bym się ostro zakurwiła..no ale mam nadzieję że nic złego sie nie stanie.Pozdrawiam :)
madelle
12 kwietnia 2005 o 18:25
heh, gdybym miała jakies ludzkie uczucia, pewnie też by mi go było szkoda, a że takowych nie posiadam, więc nic nie mówię...

Dodaj komentarz

Czarna-roza | Blogi