jak mnie określić w kilku słowach? - bawiąca...
Wnioski... wnioski są takie, iż jestem spragniona. Spragniona życia takiego, jakiego bym chciała. Dokładniej spragniona ciała. Męskiego ciala. Ciepła, czułości... brutalności, zimna, zabawy, szaleństwa i ustabilizowania się. Będe już poważna... choć chyba ciągle jestem... potrzebuję mężczyzny. Jego dotyku, pocałunków. Jego obecności. Nie ważne jakiego. Kogoś, kto by śmiejąc się podszedł i mnie objął. Ot taki, taki ruch, ale dający tyle przyjemności. Żartując moglibyśmy się na luzie powygłupiać, a na koniec, zakończyć nasz śmiech pocałunkiem. Lekkim jak nasze humory. Brakuje mi po prostu faceta. Wcześniej to nie było takie silne. Lecz teraz, jeden dotyk męskiej skóry, która na swój sposób mi się podoba... przyjemny dreszcz. Pociąg seksualny, tak to się nazywa. Obudził się we mnie zwierzęcy instynkt. Już nie chcę miłości, ją kiedyś znajdę. Teraz chcę dotyku, ust... faceta. W cholere z tym wszystkim... Czy jest ktoś na tym świecie, kto ma tak samo powalone życia jak ja? Pewnie nie... bo tylko ja umiem tak wszystko komplikować. Za dużo myślę... głupia, pomylona, zagubiona... marzycielka. Tylko tak da się opisać mikię... wieczna idiotka..
"Po prostu nie pamiętać sytuacji w których serce klęka..."
Dodaj komentarz