jak pies...
Teraz spokojnie mogę iść i skoczyć z mostu... Kofana nie przyjeżdża w tym roku... Jedyny punkt wakacji przez który chciało mi się uśmiechać. Reszta to praca, praca i praca. No i moje kofanie... Tylko, że Króliczek nie pisze... Próbuję go sama tłumaczyć, ale już mam dosyć. Za bardzo tęsknie. Wczoraj łzy z jego powodu... dzisiaj bo madelle nie przyjedzie. Nic mi się nie chce... Czuję się jak pies, który tęskni za panem. Dziewczyny chcą jechać na dyskoteke w przyszłym tygodniu. Mi się nie chce... Nie chce stroić, nie chce tańczyć. Przesiedzę całą noc z przyjaciółmi Oisina, co spowoduje, że jeszcze bardziej będę tęsknić. Nie wiem, czy po prostu nie zostanę w domu. Choć z drugiej strony, trzeba się rozerwać, no nie? Heh... czas pokaże. Dziewczyny mnie namawiają. Ale Hanna głównie dlatego, że z Mathew chce się spotkać i go poznać. Cieszę się, że udało mi się ich spiknąć i jeśli Mathew użyje swojego czaru, to może coś z tego będzie. Ale ta laska już mnie mocno zaczyna wkurzać. Traktuje ich z góry. Kiedy o nich mówię, to słucha jakby jej się nie chciało (więc już przestałam). Oświadczyła mi, że nigdzie z TYMI ludźmi nie będzie jeździć, bo oni jej wiszą. Kiedy jej przypomniałam co powiedziała, oświadczyła, że obchodzi ją tylko Mathew, reszta jej w ogóle nie obchodzi. No to się panienka pomyliła, dla Mathew przyjaciele to wszystko, tak jak i dla Oisina. Więc... więc obawiam się, że potraktuje ją jak panienke na 5minut... Ale już nic nie mówię, już się o to mało nie pokłóciłyśmy. Ostatnio jej o niczym nie mówię... jeśli coś do albo Joanne, Lisie albo mojemu skarbowi. Albo... Mathew. Bardzo mi pomógł tą rozmową o Oisinie... Wspaniałych ma przyjaciół, tyle wam powiem :]
Heh... tęsknie... z każdym dniem co raz bardziej.
I może jednak idź na tą dyskotekę? Pobaw się trochę:)
Dodaj komentarz