jest taki deszcz co wargi kobiety odmienia......
Już po maturze...uf.. Rzuciłam się w wir letniej pracy. Trochę ciężko, bo się i przytyło i się od zwyczaiło od ciężkiej pracy jako kelnerka, lecz co nas nie zabije to nas wzmocni :]
Weekend w Dublinie był cudowny. Minus kilka chwil ciszy, moich fochów, kilku łez (ach te hormony). Za wszystko przeprosił, wytulił, wycałował... Będzie dobrze. Lekkie kryzysy trzeba przełknąć szybko i popić ciemną kawą.
Teraz tęsknie. Oby tylko do soboty ;)
Ominęło mnie imprezowanie w zeszły weekend na festiwalu w Portnoo. Tym razem z powodu jego fochów. Może i lepiej, pobyliśmy trochę sami, pogadaliśmy po ciemku, upewniłam się, że wszystko jest tak jak kiedyś. Powspominaliśmy zeszłe wakacje, nasze oglądanie telewizji do 2nad ranem (czyt. ja drzemałam w jego ramionach, on oglądał Archiwum X :P). Żeby tak pozostało na zawsze. Z nim to nawet ciągły deszcz wydaje się nie taki zły...
Znaleźliśmy już mieszkanie w Dublinie. Śliczne :] Choć ja widziałam je tylko na zdjęciach :P Dla rodziców info, że już znaleźliśmy mieszkanie przypomniało im, iż ja naprawdę zaraz wyjeżdżam na studia. Ojciec ciągle gada, czego on mi w słoiki nie zrobi, żebym im z głodu nie umarła. Razem ciągle odkładają, rzeczy które zabiore na studia. A to patelnie grillową kupioną w Lidlu, a to Steamer, bo przez "przypadek" mamy dwa. Matce się po nocach śnią koszmary związane z moim wyjazdem. Lecz najbardziej się boję o mojego Pierdziocha :( Toż to mój młody braciak bezemnie pocznie? Już podczas wyjazdu do Dublina pisał 100smsów dziennie... Niby ma te swoje 12lat, ale faceci wolno dojrzewają. Do tego, my od jego urodzenia jak sklejone kluski. Zawsze byłam ja by go uratować, ugotować, uprać, pocieszyć i pogadać o pierdołach. Czasem na komputerze pograć, albo się pośmiać oglądając bajke. Będę strasznie za nimi tęsknić :( Przyjazdy do domu przyjazdami, ale to nie to samo...
Cóż, koniec zażaleń, czas iść odpocząć przed jutrzejrzą dzienną zmianą w pracy.
Pozdro 4all ;)
ps. swietny szablon :).
Dodaj komentarz