jest taki mróz...
Nie jesteś dla mnie tymianek ni róża... ani też czuła pod miesiącem chwila, lecz ciemny wiatr, lecz biały mróz...
Odezwał się. Nazwał mnie Sweet Cherry. Lecz nadal to nie to samo. Może ja podchodzę do tego wszystkiego z dystansem. Może już nie rzucam się w głęboką wodę tylko po to by się uśmiechnął. Może dlatego jest inaczej. Ale on też już nie pisze i się nie tłumaczy. Heh... Tylko nie rozumiem co się stało, w jednej chwili byliśmy sobie bliźsi niż kiedykolwiek wcześniej. A zaraz potem się odsunął.
Terapia chyba podziałała, bo tak naprawdę, nigdy nie przestałam sobie powtarzać, iż nie mogę go pokochać. Bo wiecie? Nie jest tego wart. Może on potrzebuje przerwy ode mnie. Może się po prostu znudził, nie wiem. Ale wiem jedno, to co było, przeminęło. Nie ma trzęsących się rąk. Sprawdzania komórki co kilka minut. Budzenia się w nocy by sprawdzić, czy napisał na dobranoc. Nie warto. Naprawdę, nie warto. Choć nadal czuje zazdrość, w szczególności kiedy widzę, że rozmawia z inną. Też młodą. I jak te rozmowy są podobone do naszych na początku. Nie są tak głębokie, ale nadal... Znam tą laskę, jest sprytna, nawet jeśli z lekka głupia. Ona nie zna granic, wiem bo pracowałam z nią przez wakację. Sposób z jakim się podwalała do Aarona, przynosił mi niesmak w ustach. Ja chyba wolę być uwodzicielska i tajemnicza.
Jest blask co uda kobiety odsłania...
Mam tylu facetów, a tak naprawdę nie mam żadnego. W tłumie czuje się samotna. Ciągle powtarzająca się historia, kilku na raz, potem żaden. Co jakiś czas, czuje blask. Co jakiś czas ktoś powie "jesteś piękna", spodoba mu się moja dusza. Daje mi chwile szczęścia i tak jakby zdejmuje czarny płaszcz z mych ramion, by skóra poczuła promienie słońca. Lecz potem odchodzi. Dlatego, że to nie ten. Dlatego, że mu pozwalam. Bo ciągle szukam pana anioła, ciągle szukam drugiej połówki... bratniej duszy. Może kiedyś go znajdę.
Gorączka zbita do 36.9 C. Dzięki Bogu, bo jak miałam 38.9 to już zaczynałam majaczyć :P A to świństwo co kazano mi pić, to Lemonsip, cos takiego jak Gripex do picia, czy jak to się zwie. Wstrętne, ble! Ale cóż, żeby być zdrowym trzeba cierpieć, co nie?
3majcie się dziewojki i nie dajcie się wiosennej chorobie! :*********
Po prostu radzę, na wiosnę zmienić skórkę, trochę siebie i porzucić w diobły \" mam tyle facetów, a tak naprawdę żadnego\"
i dobrze, ze zdrowiejesz. wiosna nie jest do chorowania..;*
Dodaj komentarz