krzywda wyrządzona przez rodziców...
Rozmawiałam sobie z mamą i mama do mnie mówi.
-Znasz Erica?
Ja w śmiech, doskonale wiedziała, że znam Erica. Młody chłopak, pracuje na basenie w hotelu tym samym w którym pracują moi rodzice. Cholernie miły, przystojny i w ogóle. Po tym jak ostatnio na basen mnie wpuścił za darmoche (bo ja niby pracownik, ale doskonale wiedział, że kasują pracowników o 50%mniej) mama mi dokuczała, że mu się spodobałam. Może to i prawda, bo obserował mnie cały czas, uśmiechał się. Wtedy basen miałam cały dla siebie. Ale cóż, Eric, czarna owca w rodzinie. Trudno być takim jak on, w rodzinie prawników i geniuszy. Z prywatnej szkoły go wyrzucili i powiedzieli, że nie ma sensu by do niej chodził. Problemy z nauką spowodowane nadpopudliwością, ale rodzice, zamiast się nim zająć, leczyć, bo przecież to choroba! doszli do wniosku, że to łobuz, czarna owca. I proszę jak taki miły chłopak skończył... Mama mi opowiedziała do czego doszło dzisiaj... Teraz jej wierzę, że on jest chory psychicznie. I ja nie mówię tego, by go obrazić. Pod taką presją rodziny, też bym się załamała psychicznie. Kiedy przyszły na basen, z Anne Marie, zastały go pociętego. Dłonie, ramiona, szyja, plecy, cały we krwi. Szyba wybita. Na pytanie co się stało, on że nie wie. Nie zauważył rozcięć, przejmował się małym rozcięciem na palcu, które zrobił sobie wcześniej zachaczając o kant szafki. I ciągle powtarzał, że to nic. Mama twierdzi, że był naćpany. Zadzwoniły po karteke, ale jego już nie było. Uciekł, bez kurtki, niczego. Rodzice go zostawili na Wigilie i pojechali na Cube, niby ma te 25lat, ale samemu? Na święta? No to zrobił imprezę, po domno zalał się w trupa, ale w Irlandii to norma. Wierzę, że bierze narkotyki... kto by wytrzymał z taką rodziną... którzy cię pchają abyś został kimś kim chcą byś był. On nie zostanie prawnikiem, lekarzem, nie będzie pracował w banku, bo jest chory! Z nadpopugliwością... zresztą, to nie jest jego marzenie, to jest ich marzenie. I proszę bardzo, chłopak marnuje sobie życie, jest chory psychicznie, zwariował. On nawet nie zauważył, że rozwalił tą szybę, zapomniał o tym. Nie powiecie mi, że to normalne? Biedny Erick... żal mi go...
Dodaj komentarz