Lord knows he 'aint got a smarts...
Postanowiłam dzisiaj iść na trening kosza. Stanęłam w kolejce do sklepiku kupić sobie coś do picia przed treningiem i zobaczyłam, że Noel został w szkole. I nie tylko on. "Szlak by to trafił, też idą na trening" pomyślałam. Ale co tam, przebrałam się (gwizdy, olałam) i wyszłam na dwór. Chłopaki szturmem poszli za mną "nie no idą na trening" pomyślałam. Ale tamci przystanęli, Noel szedł za mną i gwizdał jakąś melodyjkę, spojrzałam w odbicie w oknie, wgapiał się we mnie jak sroka w gnat. Nagle usłyszałam odbijanie kilku par krorek o ziemię "Mc Bride gdzie leziesz! mamy trening" "no wiem, właśnei na niego idę" "trening nogi ciemnoto!". "A no tak, pamiętałem, że trening". I poszedł na boisko, ulżyło mi. Trening był spoko, chyba zacznę chodzić. Choć chodzą tylko chłopaki z 4roku(ale takie nieśmiałe ludki) i Done, Crocka córka.
Kiedy wracałam do szkoły(znowu sama, bo Done została z Crockiem), chłopaki też zaczęli wracać z boiska. No i ci Noela kumple którzy nie ćwiczyli i obstawili tylne wejście do szkoły(jak zwykle), klepali tych co wchodzili do szkoły po plecach, jak trenerzy po dobrym meczy "Well done lads". Idę przed Noelem (czemu zawsze tak musi być, że idę albo przed nim, albo za nim?) i wchodzę do szkoły.
-There comes Mc Bride, our star of...
Czyli "Idzie Mc Bride, gwiazda dzisiejszego..."
Tonem dumnego trenera, i zauważyli mnie.
-O lalka Noela! Mamy także maskotkę drużyny!
Noel zdążył już wejść za mną i usłyszał ten komentarz, oj już sobie wyobrażam jego złośliwy uśmiech. Zaczął wydwać odłosy jakgdyby się spuszczał na mój widok, Hannah właśnie przechodziła więc się do niej przyłąnczyłam, ale ten nadal się darł na pół szkoły, Hannah potem mi opowiadziała to co i tak wiedziałam. Noel udwawał, że dostaje orgazmu na mój widok. Kiedyś tego debila, chama, drania... na serio, kiedy mi nerwy puszczą, na jego życzenie, opierdolę go tak, że się nie pozbiera i będzię musiał zapisać na terapię grupową. Bo chyba tego właśnie chce, bym go zjechała jak psa, masochsita pierdolony.
No ale potem mi Adi poprawił humorek bo zauważyłam, że dostałam od niego smska. Nie ma to jak przyjaciel...
Dodaj komentarz