mam już wszystkiego dość...
Miałam doła. Tak, miałam bo już mi chyba przeszło. Na serio. Rano leżąc rozmyślałam, jak to teraz w szkole będzie. No bo przecież nie będę już chyba siadać z Gemmą i Yvonne na breaku. Choć szczerze... chyba nie chcę z tamtąd się wynosić. Lubię to miejce i co jak co, ale jednak lubię Yvonne towarzystwko. Zawsze jest śmiesznie, nawet jeśli Brid i Hazel mnie wkurwiają. CZasami. I co z tymi książkami które jej pożyczyłam? Pewnie teraz mi je od razu odda. Życie mi się zmieni... dopiero teraz sobie uświadomiłam, że cały czas do tej pory, spędziłam z Gemmą. Cały, od początku roku. Teraz nie będzie wchodzenia wcześniej do klasy i gadania. Teraz będe zostawać na zewnątrz klasy i gadać z ludźmi, a ona będzie tam sama. Sama tego chciała. Teraz... teraz zacznie się walka o ławke na H.Ecu. I tak szczerze, chciałabym na stałe siedzieć z Alanem. Ale wiem, że to by wyglądało dziwnie. Nie chcę by kto kolwiek się domyślił, że on mi się podoba. Nie po tym co się działo z Noelem. Teraz już nie będzie dzwonienia każdego wieczora, pod pretekstem pytań z francuskiego. Nie będzie Gemmy która mi wytłumaczy zadanie z anglika, ani Gemmy która będzie mnie szturchać i pytać o co chodzi w zadaniu z matmy. Nie będzie Gemmy notatek kiedy będe chora (co zdażami się rzadko, ale jednak). Teraz... teraz nie będzie już Gemmy. Bo ja nie mam zamiaru dalej trwać w tej toksycznej znajomości. Uśmiechać się sztucznie i mówić, że wszystko jest dobrze. Bo nie jest, zraniła mnie i mam jej dosyć. Matula ma rację... po raz kolejny, za dużo daje z siebie i za mało oczekuję od innych. Jestem altruistką... to musi się zmienić. Noel twierdzi, że jestem zapatrzoną w siebie, zakochaną w sobie panienką. On mnie w ogóle nie zna... ja jego zresztą też. Nie sądze by ktokolwiek go znał. Zmienny jak chorągiewka na wietrze. Co najbardziej mnie boli, to to, że nie potrafię znaleść sobie przyjaciółki na dłużej. Mam dwie, kochane, ale w Polsce, ale ja bym chciała także kogoś na miejscu. Brakuje mi takiej osoby która rozumiałaby mnie bez słów, która podzielałaby moje spojrzenia na świat, moje poglądy i przy której mogłabym być sobą. Takich przyjaciół jest mało. A o Gemme już nie będe się starać. Co mi po toksycznej przyjaźni. Będzie dobrze, a potem znowu jej coś odbije i co, znowu pójdę w odstawkę? Ja też jestem wartościowym człowiekiem... Chyba znowu zaczynam się dołować... a Adiego nie ma, by ze mną pogadać... ostatnio w ogóle nie ma dla mnie czasu...
Dodaj komentarz