nienawidzę facetów... i nie potrafię bez...
I znowu łzy? Ranię sama siebie... Zabraniam sobie kochać, zabraniam sobie samej być kochaną. Napisałam mu to... Napisałam mu, że musimy przestać z tymi żartami, z flirtem... przynajmniej dopóki nie poukładam sobie emocjonalnie życia. Bo ja się boję... boję się w nim zakochać. Boję się, że on znajdzie inną w realu, a ja tego nie przeżyje. Boli mnie to... i tak. To, że on się ze mną zgadza. I napisał coś, co mnie dobiło... najpierw, że chyba się zakochał. Że już się zakochał... i nie wie co teraz. Ale potem, że zakochał się... ale także w innej, na odległość. We mnie i w niej. A potem przeprosił, bo wie, że mnie uraził. Że już przestał myśleć o tym co pisze... Po cholere on mi o tym mówił? Po co ja zaczynałam tą rozmowę? Źle mi... bo to wszystko jest bezsensu. Gdyby był jeszcze ktoś, kto skradłby moje serce... ale flirt z qmplami z pracy to nic. Takie wygłupy. Flirt z kelnerem Ciaranem? Przecież on nie dla mnie, ani ja dla niego! Do łóżka z nim nie pójdę, więc prawdziwych zarywów nie ma. Przynajmniej nie od kąd, dowiedział się, że nie mam skończonej 18... Znowu dół... i znowu czuję się sama.
Dobra, wyszorowałam wanne. Już mi lepiej. On ma rację, to nie ma sensu... on tam, ja tu. Teraz rozmawiamu luźno... wolę nie wiedzieć o tej lasce, z którą zabrakło mu kilku godzin by została jego dziewczyną. A mówił, że myślałał o mnie non stop... kłamał. HEh... zresztą, po co ja się go pytałam? Po co on dzisiaj zaczynał ten temat? Nie, znowu myślę. Ja za dużo myślę. Ale nie umiem nie myśleć... To mnie gubi... i myśle o onim... za dużo. Boże, powiedz mi, czemu mi go zesłałeś? Czemu pozwoliłeś, bym coś do niego poczuła? Koniec, trzeba się będzie z tego wyrwać. Że też ja was się na samym początku nie posłuchałam...
Tylko będzie mi brakować... smsów na dobranoc... słodkich słów... i uczucia, że komuś na mnie zależy... że jestem kochana... heh...
Łzy płyną... znowu. Qrwa, kiedy przestaną? Kiedy mi ich zabraknie...
D Ó Ł
Tak źle już dawno nie było... może dlatego, że od dawna, nie dawałam żadnemu facetowi się do mnie zbliżyć uczuciowo... on był pierwszym od dawna... Za bardzo się angażuje... Najpierw sobie nie pozwalam, ale kiedy już sobie pozwolę... to koniec. Może jednak lepiej być zimną i okrutną? Przynajmniej nikt mnie nie zrani...
"Pani przez tą pogodę w Irlandi, tak nie ufa facetom"... pewnie to prawda...
Znowu pada...
death_world_ ma rację... nie możesz sie wzbraniać. ja wiem ze faceci to swinie. ale bedzie bolało kiedy pewego dnia sie obudzisz i okaze sie ze przeciez sie zakochałas... (nie życzę!)
Dodaj komentarz