Nota z wczoraj ;) blogi nie działały! i...
Wyzwanie szlak trafil. Po tym co dzisiaj zobaczylam, odechcialo mi sie go nawet dotykac. Rano go nie minelam, bo glówny hol jest zawalony scena, wiec musialam skrecic w inny korytarzyk. Ale potem szlam odprowadzic do glównego wyjscia Hanne bo ta biedna oddychac poprawnie nie mogla i matka ja zabierala do lekarza. Patrze i jakis gosciu stoi, tak gdzie stoja chlopaki z Brutenportu, we wnece na tylne wyjscie. Troche idiotycznie wygladal, wiec zastanawialam sie, czy to nie jakis nowy. Ale co tam, pózniej i tak sie dowiem. Ale potem wedrujac na geografie przeczylam szok mojego zycia. Noel wygladal jak ostatnia... ciota. Inaczej nie da sie powiedziec. Zalamka, oczy mialam jak spodki. Jak on mógl dac sie tak sciac? KOMU! Zamordowac! Wykastrowac! Gdyby mnie ktos tak scial, zadzgalabym nozyczkami, na miejscu! Wlosku króciutke, a mi sie podoba kiedy chlopak ma dluzsze, kiedy jest co przeczesac palcami. A tu... co, 2centymetry? Tragedia, twarz mu wychudla,stala sie podluzna i strasznie... STRASZNA! Normalnie wyglada okropnie. Chyba tego mi bylo trzeba, bym dostawala wytrzeszczu przy kazdym spojrzeni na niego. Cóz, jemu tez juz troche przechodzi. To dobrze. Za to DAmian sie rozkrecic, ja mu kiedys jezyk wyrwe! Lekarz kazal mi duzo pic, a ja z nudów pije, wiec problemu nie ma, o ile mam butelke. Wiec poszlam sobie napelnic juz po raz 3 moja nie odstepujaca mnie na krok, przyjaciólke. Filtr wodny jest zaraz obok miejsca gdzie stoja chlopacy, a do tego teraz tam jest sceca wiec juz w ogóle, blizej siedziec nie mogli. Nom i ja bawie sie komórka, puszczam strzalki do ludzi i napelniam buteleczke. I slysze "Mc Bride... Mc Bride... MC BRIDE!!". Jesli ten chcial mi pokazac, ze mnie olewa to cos mu nie wyszlo. Bo Damian tak dlugo sie darl, az w koncu ten przestal gadac z Ovenem i sie odwrócil "czego?!" Damian na to "patrz kogo tu mamy". Za nim Noel cos powiedzial, odeszlam bawiac sie butelka. Przeszyly mnie dreszcze kiedy na mnie spojrzal, nie zmieniam zdania, wyglada jak ostatnia ciota. Normanie... no comments.
Za to z Alankiem mialam ciekawy momencik w szkole. CZekalam na facia od w-f, az da nam znak, ze idzie na sale gimnastyczna (budynek obok szkoly), bo stac na zimnie nie mialysmy zamiaru. Ten se gadal w najlepsze, a Alan, Colm i Liam, stali i gadali z Noelem, Donalem i Ovenem. I Alanek mial buteleczke w raczce, podobny typ do mojej. Z takim smiesznym korkiem, jak w butelce od mycia naczyn, kapujecie? Ja stalam z plecaczkiem luzno zawieszonym na ramieniu i sie bawilam ustami tym koreczkiem. Alanek na mnie looknal i machnal glówka. Ja mu pomachalam buteleczka. Ten tez zaczal sie bawic swoja butelka. Przestalam juz sluchac dziewczyny i sie zaczelam z nim wydurniac. Fiona przywalila mi w ramie "u r sick!" czyli "jestes obrzydliwa!" albo chora psychicznie, rozumiejcie jak chcecie. Czego my nie wyczynalismy jezykami ;) Po chwili obie grupy, moje kumpele i jego kumple, zaczeli to lookac na mnie, to na niego. A my sobie dalej robilismy jaja. Mówie wam, ubaw po pachy. W koncu Noel przywalil Alanowi w bar i powiedzial "nie rób z siebie cioty". CIOTY? I kto to mówi? Pan o ciotowatej fryzurze? Pewnie sam by chcial móc sie ze mna tak bawic, bo caly dzionek tak sie bawilam buteleczka i nie jeden wzrok to przyciagalo, hehe.
Cofam to, ze nie mam wspólnych tematów z Adamem. My sie smiejemy z byle czego. Teraz juz sie nie pilnuje, bo on ma dziewczyne. Bo jej nie ma ;) hehe. Kiedy przechodzil obok mnie z Nikim i Paddym, usmiechnelam sie do nich. A ten przeszyl mnie zimnym wzrokiem i zrobil slynny ruch "& wat de fuck is wrong with u?". To i ja tak do niego. I tak za kazdym razem kiedy obok mnie przechodzil. Jaja sobi robil, ale ja nie dokonca bylam tego pewna. Za to potem podczas Artu zmienil taktyke i zaczal sie do mnie usmiechac i machac sztucznie glówka. To spojrzalam na niego jak na chorego psychicznie i powiedzialam "Hi... Adam". Mówie wam, nam slowa nie sa potrzebne, hehe, smiejemy sie ciagle. A jak Elayne sie na mnie wkurwila. Za co? Za to, ze stanelam obok Adama i zaczelam z nim gadac. Bo wiecie, on jej nienawidzi i ciagle sobie z niej jaja robi, a ze mna sie wydurnia. Dzisiaj byl szczególnie mily, nie bylo docinek i sprzeczek. Po prostu kumple. Hehe. Spoko gosc, musze przyznac... Szkoda, ze nie moge obok niego siedziec na Artcie. Bo te dwie dziwki co z nimi siedza (z Adamem i Paddym) obu doprowadzaja do szalu. A kiedy razem siedzielismy po szkole, bylo cicho, nie gadalismy, bo nie bylo trzeba. Wystarczylo jedno spojrzenie, mina Adama albo glupi ruch Paddego bysmy wszyscy zaczeli ryc ze smiechu. Rockmani... nawet muzyka nas laczy. Tylko wiecie, ja z Adamem bym wygladala jak... Sniezna królewna i krasnoludek. Serio ;) Ale kto wie, jak to kiedys bedzie, jego braciak jest cholernie wysoki, a wieku 15latek, tez bylu podobno niziutki. W koncu nasze matki to przyjaciólki ;)
Dodaj komentarz