ojciec
Pokłóciłam się z ojcem. Jak zawsze o to samo. O malowanie paznokci (blady fiolet, ale mi w ogóle nie wolno), malowanie rzęs (zero makijażu do szkoły) i jak to on się obawia, że nie nadaję się na wyjścia samej. Tego mi jeszcze brakowało! Potem się pokłócił z matką ("kochanie, czy muszę pracować tą bluzkę- mama, "a skąd ja mam kurwa wiedieć -tata). CHyba znowu tarczyca zaczęła źle pracować, niech ja tylko znajdę te jego tabletki, już wolę naćpanego ojca który chodzi i śpiewa niż zdołowanego który się wszystkich o wszystko czepia. Dzięki Bogu pracuje w piątek, bo nie mam zamiaru na dysko iść ubrana jak zakonnica, ;) Idę oglądać O.C. Rodzice poszli na Staff party (też bym poszła gdyby to nie było w ciągu szkolnych nocy i gdyby było z kim Wojtka zostawić) i mogę robić co chcę. =* 4all
Dodaj komentarz