partin!!!!!
Festiwal zapowiada się ciekawie. Jeśli się nie zajadę na śmierć będize dobrze. Praca, bo pracy balowanie, a kiedy sen? Kiedy odpoczynek? Nie wiem... mam 3dni wolnego, to dobrze, bo jeszcze nastały kobiece dni. Boże, czemu nas tak pokarałeś! Ale cóż, zaciskam mocno zęby i o19idę do pracy. Ominie mnie wyścig gocardów (samochodów własnej roboty). Nie zobaczę cuda Ruairiego (jest bardzo zawiedziony).
Wczoraj wyszalałam się na wesołym miasteczku. Jak małe dziecko! Na samochodzikach byłam z 4razy, dwa z Ruairm. Jeden raz z nim w jednym samochodzie, a raz ja z Natą, na Rauriego, Martina, Neila i kilku innych chłopaków. Wszystkie samochodziki zajęte i my z Natą jedyne panienki. Dałyśmy im popalić ;P
A późną nocą poszłyśmy potańczyć. Młody zespół rockowy wydał płytę i imprezowali i grali w hotelu. Można by powiedzieć, że zabrał nas tam mój ojciec, który i tak co chwilę znikał. Muszę przyznać, fajnego mam tego tatka. Wypił trochę i przyszłym mężem Onya'i tańczyli na parkiecie. Tańczyli? Szaleli! Ciągle jacyć młodzi faceci podchodzi do mojego ojca i tego gościa i się z nimi witali, klepali i tańczyli kankana. Stałam z wybałuszonymi oczami. To MÓJ ojciec? Mój BARDZO GROŹNY OJCIEC?!! Nie, to wersja wyluzowanego ojca. Potem tatulek znowu gdzieś zniknął. Zaczęli grać wolne piosenki, a mnie to wkurwiło. Nie miałam faceta, a moi polscy "koledzy" grzali tyłki na krzesłach. Bo oni za starszy są. Ta, towarzystwo było powyżej 20. (No nie licząc takiego Duffego, Nif i kilka innych osób z mojej szkoły ;P). Ale Mikia i tak nie zeszła z parkietu. Co to to nie! Z Magdą się wydurniałyśmy, tańczyłyśmy ze sobą, odzielnie. Do wolnego rocka też się da tańczyć ;P Nie byłyśmy jedyne. Byli faceci którzy wpatrywali we mnie swoje oczka. Ale cuzłam tylko odrazę. Pijani, lubieżni... Ja chcę się bawić! A oni patrzyli na mnie jak na laske do łóżka. Szybko omijałam takich gości. Eric patrzył na mnie inaczej. Pierwszy raz go spotkałam od... pół roku? Chyba nastąpił czas wpadania na starych znajomych, najpierw Brian teraz Eric. Uśmiechnął się, tak ślicznie... potem znowu wptrując we mnie oczy, przywitał się. Jest słodki. Szkoda tylko, że był naćpany i zalany. Ale śmieszny. I słodki. Bidulek... Taki amerykański anglik... jak Seth z OC. Nawet troszeczkę podobny, może dlatego tak skradł moje serce... na kilka chwil =P
I co biedna kobieta ma począć kiedy nie ma faceta do wolnego? Nie musiałam szukać, znalazł się chętny. Złapał mnie za rękę, odepchnęłam. Kolejny pijany który chce cię obmacywać na parkiecie? Stałam się bardzo nie ufna. W szczególności kiedy jest 3nad ranem i większość towarzystwa pijana. Ale to też nie to... bałam się reakcji ojca. Zobaczy, że jakiś się do mnie dobiera i zabije tasakiem! A tasak tuż obok, za drzwiami w kuchni. Lepiej nie narażać ojca na takie niebezpieczeństwo, jeszcze poszedł by siedzieć. Ale gościu nie odpuszczał. O dziwo, kiedy teraz o tym myślę, to nie był nachalny. Ujął moją dłoń delikatnie i przyciągnł mnie do siebie szepcząć "oj choć, tak dla jaj, ja chcę tylko poszaleć na parkiecie". Uśmiechnęłam się, jak tylko tyle, to bardzo chętnie. Na początku tańczył i ze mną i Natą, ale potem, za nim się zorientowałam, zostaliśmy sami. Nie było to jakieś cudo... z wyglądu nie. Ale... był miły. Przesłodki wręcz. Zadawał pytania, skąd jestem itd. Skłamałam? Nie, nie powiedziałam do końca prawdy. Jestem z Polski, pracuje w hotelu, ale kiedy zapytał na jak długo tutaj jestem, odp. że nie wiem, weeks? On na to, że jest local... Ciaran... Oj... i że jestem przepiękna, że musiał mi to powiedzieć. Jeszcze żaden facet nie powiedział mi tego na żywo tak wprost, a zarazem tak... szarmancko.
"I had 2tell u dat... u r georgeus..."
Może to dlatego, że miał 20kilka lat? Może i racja... starsi faceci myślą inaczej, dbają o ciebie inaczej. Mówią inaczej niż szczeniaki w wieku 17lat. Od Noela albo któregolwiek z jego kumpli, słowo georgeus nie brzmiało tak... miło. Kiedy zagrała ostania piosenka, powiedział kilka miłych słów. Wypatrzył mnie już na początku imprezy, był pewny, że z nim nie zatańczę. Ale jednak to zrobiłam. Nie chciał być "smart" ale musi mi to jeszcze raz powiedzieć, jestem przepiękna. Zapytał się czy jest szansa na całusa. Powiedziałam, że nie bo... mam chłopaka. W polsce. Cóż za kłamstwo! Ale użyteczne, bardzo użyteczne! Trochę się podłamał, ale musnęłam go w policzek i był zadowolony. A więc, czy jestem zimna i okrutna? Nie był za piękny... ale chyba ważne co w duszy, prawda? Ojciec tylko się uśmiechnął kiedy podeszłam do stolika. Onya mu powiedziała, że widziała mnie na parkiecie z jakimś gościem. Wszyscy zrobili z tego żart, że już wykradają mnie z gniazda i gniewny sokół będzie teraz zabijał. Tata tylko się śmiał. Nie zadawał pytań. Spoko facet. Oczekiwałam innej reakcji. Choć przez cały wieczór mnie pilnował i... czułam się z tym dobrze. Mogłam z nim spoko pogadać przy drinku (sprite, z ojcem nie pije się %, za to ojciec po pijał różne rzeczy =P). Nie wiedizałam, że z własnym ojcem można bawić się tak fajnie. A potem spacerek do domku całym tłumem. Ja, Nata i faceci. Polacy. I żart który trochę wkrzył mojego ojca.
Papa: Nie wiem czy nas Kaśka o tej porze wpuści (śmiech)
Krzysiek: możesz się u nas przespać na kanapie
Bartek (który coś do mnie ma): a dziewczyny u "nas"
Krzysiek: ze mną może spać twoja córa
I wszyscy w śmiech. Oj... faceci. Naszczęście tata miał klucze i nie musiałam spać z Krisem, albo Bartkiem =P ręce bym musiała poobcinać =P
Dodaj komentarz