Protestujemy! Protestujemy!
Nie wiem przeciwko czemu, ale jakoś tak fajnie to zabrzmiało :P iż musiałam to umieścić w temacie.
A więc tak, Świąta już mamy, więc chciałabym wam życzyć Mokrego jaja i Smacznego Śmingusa Dyngusa (!), Kaczkę (lub nawet dwie) w piecu, BABĘ ale tylko na stole, facetom nawet BABY w łóżku (a jak będę dobra), tylko ostrzegam panów! Okruchy się potem wbijają w PAPĘ! Króliczka, czy tam zajączka, on sam chyba nie jest pewien (ale czy kto kolwiek na tym świecie jest pewien czym lub kim tak naprawdę jest?). No i miłego księdza podczas mszy w Niedziele, który odprawi mszę w 45minut, a nie dwie godziny (ja problemu nie mam bo u nas zazwyczaj msze trwają nie dłużej jak 35min, a w święta góra 45-50, Nie ma to jak Irlandia!).
Co do Matuli to aż dziw, że tak mało tutaj o niej piszę. Ale chyba już czas zdjąć FIRANKĘ tajemniczości i przedstawić wam słynną Katarzynę H. Osoby z Siedlec i tych okolic moga ją znać jako Katarzynę H. tą od felietonów "Z Babskiej Perspektywy", ale nie sądzę by za wiele osób z tamtego Województwa zaglądało na mojego blogaska. (A szkoda, bo mogę się przekonać, że mój blog jest tak samo interesujący jak felietony mojej matki! a jak! są święta więc mogę się sama pochwalić!). Osoby które znają moją matkę, pewnie się zgodzą iż jest to jedna z najwspanialszych kobiet na świecie. Ma swoje minusy, nikt nie jest idealny. Jak np. to, że ma świra na punkcie porządku, w szczególności w moim pokoju (czepia się jak rzep psiego ogona, nie rozumie iż to nie jest BURDEL, tylko ARTYSTYCZNY nieporządek. Jakbym chciała Burdelu, to musiałabym mieć też ALFONSA! A niestety mamy PANA FLORYSŁAWA który jest na to wszytko za porządny (nie dawno został zneutralizowany, znaczy się, wykastrowany :/ jeszce nie doszedł do siebie). No i te cała nadopiekuńczość i nie puszczanie mnie na dyskotekę od 18lat. Nie pozwolenie mi przekucia języka (ani uszu w kilku miejsach, teraz się dziwię, że w wieku 6lat w ogóle pozwoliłą mi przekuć uszy!). Po za tym i innymi wadami, jest to wspaniała kobieta. Słucha tej samej muzyki co ja (prawie, sprzeciwia się Hip Hopowi i mocnemu rockowi, nie jest przeciw, ale sama słuchać nie chce). Czyta te same książki co ja. Jest herbatoholikiem, dzięki czemu jako dziecko zostałam otwarta na wszystkie smaki świata dotyczące kuchni, win, herbat, alkoholi (jak to mawiał Świętej Pamięci Dziadek, lepiej żeby rodzina cię przyzwyczajała do alkoholi niż jakiś pierwszy lepszy Henio na pierwszym wyjściu z domu). Plotkara z niej straszna (mam to po niej), ale przynajmniej mamy ubaw. Potrafimy śmiać się z byle czego i dostawać ataków głupawki w najmniej oczekiwanym momencie (np. w kościele! tragedia, nic nas tam nie potrafi uspokoić).
Jak to matka chce być zaangażowana w moje życie osobiste, więc jej dużo opowiadam. Ostatnio niestety oszczędzam jej szczegółów i przekazuję dość delikatniejszą wersje wydażeń. Np. że Stelli syn się we mnie bujnął, a nie, że go wykorzystałam fizycznie i porzuciłam (pedofil ze mnie straszny). Oczywiście zakazałam jej słuchać ludzi, bo jeśli będzie wierzyć we wszystkie plotki to umrze na zawał. Posłuchała się dobra kobitka. Bo teraz plotki sięgają zenitu i nie długo powinnam być w ciąży. Kocham to małe miasteczko :]
Zapomniałam dodać iż moja matula jest także filmoholikiem i teatroholikiem (była, teraz mamy dość kiepski dostęp do teatru). Łączy też nas szalona miłość do Ralpha Fiennsa (ach...). I w ogóle to wspaniała kobieta. Teraz idę jej pomagać w kuchni przy gotowaniu, za nim ucieknę jej do pracy. Kofam was jak Irlandię moje drogie, :********************
Dodaj komentarz