sesja zdjęciowa ;)
Dotyku Anioła... właśnie widzę, że mnie nie rozumiesz. Odbierasz mnie źle. U mnie te zimno, ta zabawa to tak jakby samoobrona. I zazwyczaj dopiero po pierwym ciosie w plecy... Bronię się, by nóż nie wbił się głębiej. Nie mam zamiaru pod żadnym względem szukać winy w sobie. Choć może masz rację, wtedy powinnam. Ale nie przyszło mi do głowy, że Niki aż tak się wkurwi za postawienie talerza na lodówce tak by nie mógł go dosięgnąć! Przyznaję rację matce... było to strasznie, ale to strasznie okrutne z mojej strony. Ale w końcu przeprosiłam za to Nikiego, on przeprosił mnie i jest dobrze. Teraz może czuć się już w 100%męsko, bo tą dziwke która taki mu kawał zrobiła, obgadał równo. Oj faceci i te ich kompleksy... czasem gorsze od naszych. Bo kto by się przejmował czy Willy jest duży czy mały i czy stojąc przy dziewczynie sięga się jej do ramienia, czy może do nosa ;P
Teraz z innej beczki. Troszeczke rozumiem cię Madelle aka Neila. Co do jednego z facetów. Bo jest w końcu Bartek, i on ma te swoje 24lata skończone nie dawno. I chyba tylko dlatego, oboje nawet nie próbujemy rozwinąć naszej znajomości dalej niż stosunki czysto przyjacielskie. Nie jest za piękny, ale już nawet pozwalam mu mówić na siebie Misia Pysia, choć i tak obrywa ścierką. Misia, niech będzie, ale Pysia... zabić bym mogła. Choć jednak Bartka, nie byłabym w stanie. I czasem są spojrzenia, które są nie na miejscu. I jest klepnięcie po udzie, tak przypadkowe, bo miało być w kolano, kiedy wstaje z kanapy. Tylko, że my oboje wiemy, że to po za nasze umysły wyjść nie może. Za wiele lat, no i ojciec z tasakiem, albo raczej z dziadkiem do orzechów którymi straszy chłopaków (nie chcecie wiedzieć co to jest i do czego to jest ;P). A dla mnie to tylko kolejna fascynacja, krótko chwilowa. I zaraz będzie następny. Fascynacja, nic więcej =] i tak pozostanie. I nawet jeśli podłoga miałaby mi się usunąć z pod nóg, a skowronki zaśpiewać, nie mogłabym... z powodów czysto moralnych. Dajcie mi kilka lat i będę łamać wszystkie reguły. Ale narazie pozostanę grzeczną dziewczynką.
Po kolejnym dniu w pracy, boki mnie bolą. Choć dzisiaj atak przyjęłam w mniejszej dawce. Tylko Bartek mnie dźgał i łaskotał za każdym razem jak obok niego przechodziłam. Mario nie było, wiec nikt mi nie podnosił bluzki od tyłu (żeby wkurzyć Corine, jego nową dziewczynę, jak ja się cieszę, że są razem!) i nie dźgał mnie w bok. Remiego też nie było, więc on też mnie nie dźgał.
Potem był najazd na dom i gorące przywitanie. Wraz z Martą i Anią nie mogłyśmy się opanować i bawiłyśmy się naszymi Motorolkami:
Co doprowadzało Mario do szału, bo namiętnie robiłam mu zdjęcia, czyż ten nasz polski amant nie jest przesłodki?
Nie świadom tego, że okrutna mikia dalej poluje na zdjęcia dla jego dziewczyny Coriny słuchał muzy
Kiedy zarzucono mi obsesje, zrobiłam już tylko zbliżenie
A moja ofiara obrażona odwróciła się tyłem do towarzystwa. To była kara za nazywanie mnie dziewczynką! 5lat starszy a już mu w głowie odbiło ;P
Potem przyłapałam Anie na myśleniu
Co ostatnio jej ciężko wychodzi, ale to nie jej wina, tylko Vodki od Arka (który tak jak Remi i Bartek jeszcze nie zostali moimi ofiarami, ale już nie długo ;P). Za to tylko jak dopadłam Krisa(Krzyśka) przy moim komputerze, nie mogłam się oprzeć i pstryknęłam mu zdjęcie moim komórkowym cudem
A w rączce kubek z wódką i sokiem jabłkowym, bo biedaczek gardełko przeziębił i musiał się odstresować ;P To są moi chłopcy i moja dziewczynka, reszte moich współpracowników pokarzę wam gdy tylko dorwę ich z komórką w ręku ;)
Dobranoc =*
Jesteś zarozumiałą małą cholerą, która myśli, że wszystko wie najlepiej, jest najlepsza, najpiękniejsza i, że wszyscy [łącznie z dziewczynami] na nią lecą. Do tego dochodzi całkowity brak skromności i samokrytycyzmu. Nie wiem czy to ta Irlanida tak rzuciła Ci się na głowę, ale chętnie bym Ci dokopała.
A co do Eire. To opowiadanie było fajne na początku, teraz stało się nudnawą opowiastką na wzór brazylijskiej telenoweli czy też \\\"Mody na sukces\\\", w której bohaterowie kłócą się po to aby znowu być razem. Tylko ludzie ograniczeni czytają to od początku. To Twój sposób na zaspokojenie niespełnionych nadzieji?? Czy też nie możesz przeboleć faktu, że znalazł się taki jeden, który nie odpowiada na Twe zaloty? Czy on naprawdę jest takim skurwysynem czy tylko go na takiego kreujesz aby zmniejszyćog
Dodaj komentarz