smoke me... drink me..
Wsiadłam do samochodu, oczy mu się zaświeciły. Nie miałam zamiaru czekać, aż ta jego nieśmiałość minie. Pocałowałam go odrazu... Ach, jak ja za tym tęskniłam. Jak ja za NIM tęskniłam. Jest to tęsknota nie do wyobrażenia.
Jego dotyk... Smak ust... Szczęścia, które mnie ogarnęło, nie wsposób opisać. Nigdy wczęśniej za nikim tak nie tęskniłam, nikogo tak nie pragnęłam. 3tygodnie dały się nam mocno we znaki :P
Potem jego rozmowa przez telefon... Pijany, denerwujący, pierdolący głupoty, przyjaciel. Mark nie potrzebnie próbował mu przemówić do rozsądku. Wiedziałam, że ta rozmowa długo potrwa. Zaczęłam całować jego szyje, lekko się w nią wgryzając, potem zaczęłam się bawić jego uchem... lekko zamruczał. Rozmowę szybko skończył. Ja już wiem jak sprawić by wszystkie rozmowy poszły na bok.
Czerwona róża i czarna opaska na rękę z granatowym misiaczkiem. Takim ślicznym, takim słodkim, takim w moim stylu :P Zadziwia mnie jak dobrze mnie zna, mój styl, moje upodobania. Tak jakbyśmy się znali całe życie. Wiem, że często zgaduje, ale zawsze trafia idealnie. Na święta ulubione perfumy, teraz postać z bajki tak bardzo ukochanej kiedy byłam mała. Pamięta ktoś misiaczki z tęczami na brzuszkach? Jak one się zwały?
Na ustach nie znikający uśmiech. Jest w domu... nie długo będzie U MNIE w domu xD Wolna chałupa i my sami po długiej przerwie... sasasasasasasasasa
Dodaj komentarz