spokój duszy, spokój ciała, spokój umysłu...
Jeszcze jeden dzień i przerwa Wielkanocna. Muszę się wam przyznać, że piątek, poniedziałek i nawet dzisiaj, strasznie mi się podobały. Chodzi mi o szkołe i ten spokój... Podoba mi się taki przebieg wydarzeń... a raczej ich brak. W poniedziałek nie było Noela, cisza, wczoraj... także nic, chodź w niej był. Dzisiaj... no dobra, dzisiaj nie do końca ale przynajmniej nie czuję presji na każdym kroku. Nie czuję jego spojrzeń, może po prostu przestałam zwracać uwagę. Tak w ogóle to na razie te pragnienie faceta (jakiego kolwiek) mi przeszło. To tylko chwilowe, ale na serio, pierwszy raz od dawna moje serduszko nie pika szybciej na widok chłopaka. Alanek mi się podoba, ale nie on jeden. Lubię popatrzeć ale nic więcej. Może to od tych antybiotyków taka jestem... nic mnie nie rusza. Nie jak w śnie, tylko taka... dziwnie, nienaturalnie szczęśliwa. Sama ze sobą. Nikogo mi nie trzeba. Hanna aż się zdziwiła. Szłam korytarzem i się uśmiechałam, do swoich myśli, sama do siebie... "co ci? ta ciąża tak na ciebie działa?", bo ja jestem w ciąży tak apropo. Dłuuuuga historia. ;) Znowu nadeszły dni dziwnego humoru mikii. Dziwne... dziwne to wszystko.
Szłam sobie po woli, dzwonek zadzwonił na break i ja właśnie się wydostałam z anglika. Znowu pełno pracy dowowej... cóż, to w końcu Gorman. Zobaczyłam postać bez swetra wydobywającą się w klasy obok. Za nim zauważyłam, że to Noel, pomyślałam sobie, że powinniśny przybić piąstki. Mało osób nosiło same polo, bez swetra. Chuj wie dlaczego, w szkole albo grzeją za mało, albo za dużo... ostatnio grzeją za dużo. Gdy zobaczyłam, że to on, myśli o polo itp. szybko wypłynęły mi z głowy. Myślałam o... Adrianku, chyba. Bo pamiętam, że trzymałam komórkę w ręku i wykasowywałam wszystkie ślady po jego strzałkach. Słyszę jak Damian się drze "Noel!" po chwili znowu "Noel!". Wiedziałam doskonale, że za mną wlecze się Noel. Mógłby mnie po prostu wyprzedzić, bo ja nie miałam zamiaru przyspieszać tylko po to by mógł szybciej mnie obgadać z którymś z kumpli. Damian dalej się darł "Noel!", cóż, już nie jestem tą głupiutką polką. Już nie regauję w ten sam sposób na jego imię. Nie ma automatycznego obrotu głową. Uśmiechnęłam się, Boże jacy oni oboję są... debilowaci. Ten się dalej darł, w końcu Noel odpowiedział. Ale nie byłby on Noelem, gdyby nie zrobił tego, dopiero kiedy był na tyle blisko by powiedzieć to tuż nad moim uchem "Hi..." długa przerwa, "...Damian" kiedy się wkońcu odczepił do mojego ucha. WIem, że jest śliczne ;) Szliśmy dalej korytarzem i ja po prostu czułam, że on zaraz wyjedzie z jakimś tekstem. Więc, cwana mikia, wyjęła z kieszeni komórkę i wykręcając numer Adrianka przyłożyła ją do ucha. KAżdy facet reaguje tak samo na ten znak, bo on oznacza "jedyne co mnie obchodzi w tej chwili, to ta rozmowa przez telefon, stań przedemną i powiedz, że mnie kochasz a ja i tak nie zauważę". Zanim numer został wykręcony i puściłam mu strzałkę, rozeszliśmy się. Dzięki Bogu, bo jego perfumy... no cóż, chyba tak właśnie mają działaś męskie perfumy na kobiety, co nie? Potem lookał na mnie, ale jest już mądrzejszy, robi to bardziej w wyrafinowany sposób. Chyba Cat mu powiedziała, że zauważyłam spojrzenia. Ostatnio coś za często z nim gada. Znaczy się z Duffym i z nim, jeśli o mnie, to źle, ale jeśli o czymś innym, to mi to wisi. Nie myślcie sobie, że jestem zazdrosna! Po prostu z niej swatka jest i uwierzcie mi, jeśli ona coś sobie wbije do głowy...
Co do perfum... po w-f szłam sobie na matme, świerzo wyperfumowana wodą o zapachu płatków róży i czegoś tam jeszcze, śliczne perfumy... przeszłam obok Paddego i Donala, reakcja "smell that one..."-Paddy "sweet..."-Donal. Sweet... co to za określenie? Dla chłopaka z Brutenportu? Ja cie, co z nimi?
Plotka tygodnia, Niki zerwał z Patricią, a nie mówiłam? Teraz nasi rockmeni są samotni. Czekamy na kolejne fanki, które się nimi zabawią albo dadzą się zabawić. ;)
Jutro koncert w Bruteporcie... może pójdę, zobaczymy... ciekawie by było. Brutenport... jak ja już dawno nie byłam w Centre, zresztą, nie mam po co tam jeździć w piątki. Nuuudy dla dzieciaków. Dobra lecę odrabiać anglika, Gorman zaszalał, 8paragrafów. W tym list do Burne (mojego belfra od matmy który wydał zbiór swoich wierszy, genilanych tak apropo, i teraz przerobiliśmy jeden z nich... ten to ma pomysmyły =P -Gorman). Heh... =*
Dodaj komentarz