sweet 15...
Kolejny miły wieczór w pracy... Chichot i łaskotanie... lekko opadająca na plecy ściereczka i lekkie uderzenia łyżką o pośladek "Remi uważaj! Bo wielki ojciec to zobaczy!" i śmiech wszystkich. MIło spędzony czas. Spotkanie z Mario w lodówce ;P
Ty tak łazisz bez sensu, bo myślisz ciągle o Corinie
Nie, o tobie... (wchodzi Wielki Groźny Ojciec)... jak o córce oczywiście ;P
Spojrzenia i uśmiechy Areczka. Tekst, "co to za podchody", jakbym ja wyrywała starszego pana. To on patrzy na mnie, jakby się bał tego, co się dzieje w jego głowie na mój widok. Wzrok mojego ojca... kolejny tekst, kiedy stoimy w grupie a ty co tu robisz? szukasz przyjaciela czy kochanka? dziewczynka odpowiedziała pluszowego misia. Tatusiowi już to się nie śmiało. Wziął mojego chłopczyka na bok
Arek ile ty masz lat?....... no właśnie, a ona 15.
Koniec dyskusji.
A przecież chłopiec nic nie powiedział. Potem był śmiech i straszył wszystkich słynnym Dziadkiem do Orzechów męskich (prawdziwa broń, stoi na półce). Ale Arusia bacznie ogląda. Przecież między nami nic się nie wydarzyło... narazie ;P Kochany jest ten tatuś, ale za bardzo się przejmuje, że któryś z nich zaciagnie mnie do łóżka. Nie zrobią tego. Boją się jego, to po pierwsze. Po drugie, wiedzą, że nie ze mną te numerki ;P
Zaraz zwariuje...Znowu dostałam chcicy... Może zbliża mi się owulacja? Dni płodne? Bo kurwa... znowu jak tak stał tyłem do mnie, miałam ochotę się na niego rzucić. Potem widok Arona przyciągnął moje oczęta (a przecież już mnie nie pociąga) i znowu Arek... hmmm... następnym razem, gdy znowu będę miała ochote na coś tam tego, z nim, to wbije sobie widelec w... dłoń.
Heh... czy ktoś wie, jak ustawić by pokazywały się polskie znaki? Bo już mnei to denerwuje... heh...
Dodaj komentarz