tru luv?
Musiałam zmienić szablon, bo choć ładny to jednak tragiczny w czytaniu. Widzicie, dbam o czytalników, a jak! xD Ten też jest tylko tymczasowo, bo mnie samą wkurza... Tylko, że znaleść jakiś fajny szablon to naprawdę wyczyn wielki.... Nic mi nie pasuje, albo raczej nie pasuje do mnie. Za mroczne, za jasne. Za mało tajemnicze, takie... nie moje. heh...
Zadzwonił do mnie dzisiaj. Świetnie było usłyszeć jego głos. Nawet jeśli rozmowe przerywało i po krzyczeniu do słuchawki zrezgynowana umówiłam się z nim na rozmowe na necie. Choć wolałabym przez telefon... o dziwo. Bo ja przez telefon za zwyczaj nie lubię gadać. Nie po angielsku. Ale słysząc jego głos, poczułam jak ciarki wędrują wzdłuż mojego ciała... Już tylko 2tygodnie i wraca :D Siedzi teraz w Wenecji szczęściarz, ale tęskni za domem. Chciałby już być spowrotem w Irlandii. Zaczęłam się śmiać.
Ta jasne! Wcale, że nie chciałbyś być tutaj. Tutaj leje! I jest w ogóle... strasznie! A ty tam masz słońce, weneckie kobiety (?!) i pyszne wino. Co ci po naszym starym Donegalu!
Kocham cię wiesz? Wolałbym już być z tobą. Móc cię objąć i pocałować. Wynagrodzić ci całą tą rozłąkę.
I jak go tu nie kochać? No jak? Oj... znowu tęsknota się straszna odezwała. Traaaagedia...
A mebelki nie przyjadą jutro, bo te tępaki, te durnie, te chamy (!!!) postanowili przemycić papierosy razem z naszym majątkiem (!!!) i psy ich wywęszyły (bo psy mądre są! nie tak jak ludzie!) i ich zastrzymali. Ojciec wyrywa sobie włosy, aż mu musiałam kieliszek whiskey w łapę wsadzić by się uspokoił. Matka świruje, bo ojciec panikuje. Kiedy przyjadą, ja się wynoszę. Ojciec zrobi im taką awanture, że łoj... Szkoda, że nie ma Oisina, przeprowadziłabym się do niego :P
Królik, wracaj!
Pozdrawiam!!
oj jak faaaajnie, zakochana!
ja tez jestem w rozlace wlasnie, ciezko ehh...
Dodaj komentarz