"U hold me like u should so i'll jst keep...
Wczorajszy wieczór? Genialny. Genialna noc, powinnam powiedzieć. Wszystkie obawy, dołujące myśli... wszystko minęło kiedy idąc w dół ulicy nagle ktoś krzyknął "O My God!" podbiegł do mnie i wyściskał mnie mocno. I tak się zaczęło, witanie z wszystkimi dziewczynami z mojego roku. Głośny śmiech i tekst który usłyszałam jeszcze wiele razy tego wieczoru "przefarbowałaś się?! OMG!". Nie moi drodzy, to tylko perułka. Wyściskanie kumpli, Ruairiego jako ELVISA i robienie mu tysiąca zdjęć (z czego tylko dwa wyszły), Ciarina jako Ciarina i Johnnego jako jego własną wersje Johnnego świrusa. Poznałam przyjaciółkę Fiony która przyjechała na weekend i od razu zrozumiałyśmy, że nadajemy na tej samej fali. Niestety większość wieczoru spędziła na zewnątrz z naszym starym kolegą Paurickiem (który wrócił na przerwę halloweenową ze szkoły z internatem!!!). Już w autobusie mieliśmy niezły ubaw (nie licząc młodszych pijanych panienek zabawiających się z kumplami z mojego roku). Na dyskotece bawili się wszyscy ze wszystkimi, ja sama z co raz to inną dziewczyną wędrowałam do łazienki (ach te plotki, człowiek nie umie bez nich żyć), by potańczyć z dala od jej byłego. Przyjemnie jest bawić się ze znajomymi :] I była wpadka, tańczyłyśmy z Marie Louis (Fiony psiapsiółą) i Joanne kiedy moje oczy zarejestrowały Conora Kelliegeo w tłumie, Debbie chłopaka. To spojrzenie przypomniało mi o naszej przygodzie rok temu, kiedy pewnego wieczora objął mnie w pasie i wyszeptał na ucho, że ma straszną na mnie ochotę i już dłużej tego nie wytrzyma, owego wieczoru dałam mu kosza, dzisiejszego wieczoru, gdyby nie miał dziewczyny, kto wie. Odgoniłam te myśli i bawiłam się dalej, kiedy właśnie Conor do mnie podszedł i spojrzeniem zaprosił mnie do tańca. A czemu by nie. Że jest pijany skapnęłam się dopiero kiedy zaczął wędrować po moich pośladkach i kiedy dopasował swoje ciało idealnie do mojego. Wystarczyło jedno spojrzenie, uśmiech "Conor", przestał i się odsunął "masz rację, ona mnie zabije". Debbie stała dalej w tłumie, fcuk... Cóż, wiedziała, że mnie nie musi się obawiać. Deb zniknęła w tłumie, po pięciu minutach ucieczki przed nim dotarła do mnie, myślałam, że zrobi mi awanturę, ona tylko chwyciła moje dłonie i zaczęłyśmy tańczyć i się wydurniać. Wiedziałam, że coś jest nie tak, więc zaciągnęłam ją na kanapy (które jeszcze, dzięki Bogu nie były zapełnione parami).
Mikuś: Deb jesteś na mnie zła?
Deb: Nie, ufam ci.
Mikuś: a jemu?
Deb: nie kiedy jest pijany, nienawidzę kiedy pije...
Moja biedna mała Debbie... Śliczna blondynka o drobnym ciele, dużym biuście. Dla kogoś kto jej nie zna, wygląda wyzywająco, znając ją tylko z plotek, można by ją wziąść za panienkę lekkich obyczajów. Ale to nie Deb. W środku to mała, wrażliwa dziewczynka która potrzebuje by ktoś się nią zaopiekował, która tak strasznie boi się, że ktoś ją zrani i zostawi samą. Pokłóciła się z Conorem, bo się upił (a on zazwyczaj nie pije). Powiedziałam jej to co zawsze, że mnie może ufać i, że Conora nie ruszę, a jakby on coś do mnie, to w morde dostanie. Jak to jest, że faceci do mnie zarywają dopiero kiedy już mają laski? Z Deb są już... bosh... od 2lat. 2lata, z przerwami. Piękna miłość. Wystarczył jeden sms kiedy będąc w łazience, Deb poprawiała makijaż i kiedy wychodziłyśmy z łazienki on już na nią czekał. Uśmiechnęłam się, piękna miłość... Zostawiłam ich sobie samych, przez resztę wieczoru dla niego istniała już tylko ona. A te złapanie za prawą dłoń i muśnięcie po plecach potraktowałam jako czyste podziękowanie. Chciałabym by jakiś facet patrzył na mnie, tak jak on na Deb. Heh...
Ach ci faceci... wszyscy porządni, zajęci. Lecz ja poczekam, jeszcze jakiś się kiedyś trafi... facet tylko dla mnie... prawda?
Dobry humorek begins... tańczyłyście kiedyś z Elvisem i Śmiercią? A ja tak! I jak zwykle, najlepsze są powroty mini busem tylko z ludźmi ze swojego roku! Bez pijanych panienek puszczających się z byle kim. Deb i Conor, jak zwykle siedzący z samego tyłu, jak to kiedyś powiedziała nasza nauczycielka "badający swoje migdałki". Marie Louis i Paurick, którzy NARESZCIE publicznie okazali swoją miłość i też BADALI SWOJE MIGDAŁKI. I ja z Ruairim, NIE badający swoje migdałki tylko rozmawiający jak przyjaciele. Położyłam mu głowę na ramieniu (po tym jak Ciarin brutalnie ściągnął mi perułkę bo tylko on może być rudy w tym autobusie) i nie zwracałam uwagi na komentarze "jak oni słodko wyglądają". Była 3nad ranem, a ja byłam padnięta. Po raz kolejny udowodniliśmy, że ubaw można mieć bez alkoholu. Przemiły wieczór...
Dodaj komentarz