u luv is nt fair...
u'r heart is in a place i no longer wanna b...
Optymiz podnosi się obolały, otrzepuje długi kolory płaszcz. Podnosi głowę ku niebu, rozmasowując obolałe ramiona. Świeci słońce, nawet jeśli teraz pod górę... Owija się ciasno płaszczem bo mocno wieje zimny wiatr. Uśmiecham się wraz z nim, nawet jeśli smutno... nawet jeśli nadal nie tak jak być powinno.
Moi chłopcy jak zwykle poprawili mi humor. Owen i Conor... Z czego ten drugi jako jedyny wie co naprawdę czuję. Martwi się, ale będzie dobrze skarbie. Jeszcze będę się śmiała, szczerze, tak z byle powodu...
Mówię sobie "przecież ja nic do niego nie mam", a potem wpadam na jego zdjęcie i robi mi się jakoś tak ciężko. Chciałabym napisać do niego... ale jeszcze nie teraz. Muszę przejść do końca przez piekło by potem gdy traktować jego "piękna" jak każdego innego mężczyzny. Przestałam mieć obsesję na punkcie jego piosenek, czereśni i wszystkiego co nas łączyło. Powracam so indywidualnej siebie, nawet jeśli Sweet Cherry zostanę na zawsze... Nadal będę używać czereśniowego kremu (bo przecież od zawsze go używam) i żuć czereśniową gumę (moja ulubiona), pić czereśniowo cynamonową herbatę i słuchać Audioslave. Tylko już bez myśli o nim. Bo to, że on to wszystko ssmuował w dwa piękne słowa (jak dla mnie), nie zmienia faktu, że to O MNIE mowa.
Ciekawa jestem czy tęskni? Czy zagląda na mój profil by sprawdzić czy jest nowe zdjęcie, nowa piosenka, nowy komentarz. Czy patrzy na komórkę w środku nocy i myśli o mnie. Bo ja staram się nie. I jakoś mi to idzie.
u live in a world in where you didn't listen...
Nie jest pięknie. Nie jest nawet świetnie. Jest... ok. Próbuje nie myśleć, nie zastanawiać się co się dzieje. Dni płyną bardzo szybko, przepływają przez palce. Chcą, niech się obrażają, niech omijają. Przejdzie im i znowu będzie jak dawniej. Bo jak zwykle, pustke zapełniają chłopcy. Nie lubią kiedy jestem smutna. Myślę, że kiedy już znajdę mojego księcia on będzie całym moim światem.
I nie staram się być modliszką. Tylko czasem lepiej być zimną, odsunąć od siebie wszelakie uczucia. Tym razem zabijam w sobie uczucie, ale nie chcę go nienawidzić i niszczyć... Bo to co się dzieje, to we mnie. Nie pomiędzy nami. I z nim będzie tak jak dawniej. Tylko dla mnie już inaczej...
my luv is on the line...
Na modliszkę to Ty się nie nadajesz. Na zimną królewnę też nie...
ps. dziękuje rozyczko!
Dodaj komentarz