Ukojenie...
Weekend nie z tej ziemi... Bałam się, że może po tak długiej rozłące coś się zmieni.. może mu się znudzę? Może się skończy.. Cieszę się, że to były tylko bojaźnie. Było cudownie. Kiedy byliśmy u Adriana, jego przyjaciela, jego dziewczyna stwierdziła, że po nas widać od razu, że świata po za sobą nie widzimy :D
Kiedy się obudziłam w środku nocy i patrzyłam jak śpi, uświadomiłam sobie, jak strasznie jest mi z nim dobrze... jak bardzo go kocham.. Nie da się tego uczucia opisać. Do tego to ciało... Ach... Kiedy leży tuż obok, dłonie same wędrują po jego nagim, umięśnionym ciele. Usta same całują i co z tego, że umysł mówi - zostaw on śpi, zostaw, był zmęczony.
A jak on się o mnie troszczy i martwi :P Wie, że u mnie okresy to czasem tortury. Kiedy się rano źle czułam, trzymał w ramionach jak porcelanową lalke. Dłoń na brzuchu, szept do ucha i ta zmartwiona mina. Kiedy poszliśmy do klubu, bo jakimś czasie organizm wysiadł. Rano leki przeciwbólowe, wieczorem alkohol... Słabo zaczęło mi się robić, myślałam, że to zwalcze. W damskiej był stołek (swoją drogą strasznie eleganckie te kible), co chwilę myślałam, że koniec, wracałąm do niego i jego paczki. Myślałam, że nawet nie zauważy.. zauważył. Kiedy wyszłam po raz kolejny stał oparty o kolumne tuż obok. Martwił się.. Zabrał mnie do domu, upierałam się, że będzie dobrze, ale nie chciał ryzykować, że mu zemdleję.
Kino, kolacja, śmiech dwóch wariatów. Nie pozwolił mi zapłącić. Zaczęłam się buntować, doszliśmy do porozumienia. On zapłaci za kolacje, ja potem za alkohol. Niech mu tam będzie. Kilka puszek piwa, przecież to nic w porównaniu z naszą kolacją, ale dobra :P
Z nim ciągle sobie uświadamiam, że te najlepsze chwile, to nie w łóżku, nie na imprezie kiedy wszystkie mi go zazdroszczą, nie kiedy wydaje na mnie mase kasy.. To te chwile, kiedy siedzimy razem, ja w jego ramionach i oglądamy telewizję.. Albo leżymy na łóżku, zmęczeni, spełnieni, szczęśliwi i kiedy szepcze mi do ucha, że kocha... Kiedy się w niego wtulam i oboje zasypiamy.. To są te chwile, dla których warto żyć :]
Dodaj komentarz