words taken from my soul...
Muzyka z jakiegoś powodu pasuje mi do tego o czym piszę. Nie tyle ścieżka dzwiękowa, co słowa... Noel niestety zawsze będzie moją pierwszą miłością, moim wielkim błędem którego nie żałuje, zawsze... zawsze będzie moim małym chłopcem. "Babyboy", wolał kiedy go nazywałam "babe". Wolał kiedy byłam chamsko słodka. Ile razy użyłam tego słowa... znowu się uśmiecham do wspomnień i cieszę się, że mam do czegoś się uśmiechać. Nawet do swoich błędów... Wiele mnie nauczyły... Idę za nim znowu się rozczule... Ale tak to już jest... kochać i nie żądać nic wzamian bardzo trudno, ale kochać i nie być kochanym to dopiero ból... Ja go kochałam, a i on coś czuł do mnie, jestem tego pewna... Szkoda, że mam słabość do takich jak on, choć wtedy nie byłabym mikią. Ja mogę kochać tylko trudnych facetów, takich o których będę musiała walczyć, dopiero wtedy poczuję się spełniona... zupełnie jak facet... bez walki, cierpienia, nie ma prawdziwej miłości...
"U will always b my babe... "
Czarna różyczka znowu wspomina, ale już nie liczy kropel rosy tylko ilość promyków słońca które pieściły jej płatki...
Dodaj komentarz