Zbałamuce go! Najnormalniej w świecie go...
Myślałam, że jak go shiftnę to mi przejdzie. Ale ja się jeszcze bardziej napaliłam... ja chcę więcej! Nie było jakoś idealnie, to był jego pierwszy raz, to się po prostu wie. Mój też... i to ja prowadziłam. Ja byłam tą która nadawała tempo... ja go pierwsza pocałowałam a potem to już poszło. Byłam strasznie napalona... on też. Myślałam, że się rzucę na niego tak przy wszystkich. Nie chciałam czekać, Char w końcu nie wytrzmyała się na niego wydarła "idziesz z nią wreszcie czy nie?". Poszliśmy... i było świetnie. Tyły Center... tak właśnie mi matka zabroniła chodzić w towarzystwie chłopaków. Oh well..
Niedoświadczony, ale jednak wiedział co robić z łapkami. Trochę zagubiony, z języczkiem było gorzej, ale już go Mikia nauczy jak lubi być całowana. Char uważa, że on jest prześliczny... ja też ;) Cholera... nawet ludziska którzy przychodzili na tyły tylko po by wykrzyczeć jakieś głupoty, nam nie przeszkadzali. Ani dzieci wysłane przez te suki Tracey i rosin... przestaliśmy się całować, ale on się nie cierpliwił. "Chrzanić, to tylko dzieci" i wróciliśmy do naszej czynności. Wszyscy wiedzą, a w poniedziałek bedzie wiedziała cała szkoła. Na 100%będzie, bo Chris nas widział razem. I to Chris próbował nas złąnczyć, byśmy dali wszystkim popis naszych czynności. Skurwiel jeden. Ale ja miałam ochotę i to straszną, tak przy wszystkich podejść i po całować. Moje ciało, aż jęczało o jego dotyk... cholera, ale nie udało nam się już drugi raz wyślizgnać.
Teraz smsujemy, a ja zaraz zwariuje. Już same smsy, przypominające mi o tym jak mnie dotykał doprowadzają mnie to straty zmysłów... Ludzie... nie wiem czy Noel kiedykolwiek tak mnie pociągał jak Daniel w tej chwili. Gdyby stał teraz obok mnie, to bym go chyba zbałamuciła! Napisałam mu, że musimy to powtórzyć. On chce już w poniedziałek, ale w poniedziałek to ja idę do dentysty i już nie wracam do szkoły. Bo chyba będzie borowanie... Ale powiem wam jedno, ja tutaj do niego z honey'sami i sweete'sami wyjeżdżam, a ja żadnego komplementu nie usłyszałam! Tylko to, że chce mnie shiftnąć w poniedziałek i się upiera, że w poniedziałek! Ja mu mówię, że nie mogę, a on, że w poniedziałek! DObra, ja też jestem napalona i chcę jak najszybciej, ale w poniedziałek się nie da! Chyba, że wcisnę kit facetowi od Irlandkiego, że idę szukać książki od francuskiego. Wolne 15minut, murowane. Tylko on musiałby też jakoś wyjść z klasy. Odpisał, że pogada ze mną o tym w poniedziałek. Oj... zaraz zwariuje... Przeczytałam te smsy, czy on mnie trochę nie traktuje jak lalke na zawołanie? Chcę cię w poniedziałek i koniec. Żadnych komplementó nic... zwróciłam mu uwagę, przypomniałam, że w końcu jestem kobietą ;) chcę shiftnąć poraz kolejny 3klasistke, to niech sie postara! Bosh... co ja bym dała, by mieć teraz wolną chatę... ale wtedy... nie wiem czy bym się powstrzymała przez zgwałceniem go. Ach te hormony...
Ale wpadka, jedna litera źle przeczytaia i zmieniła całe znaczenie zdania. Wściekłam się... dopiero teraz widzę, że jemu się cholernie podobało, a nie, że mam się odpierdolić... On i te jego słówka... nie umie się człowiek wysławiać. A do tego my kobiety mamy tendencje do czytania między linijkami, kiedy tego czegoś tam nie ma... tragedia... ale napisał mi, słodkiego smsa z wyjaśnieniami. O ja cie... chyba go zgwałcę gdy go tylko zobaczę. Zaczął się tłumaczyć i przepraszać, jeśli w jakiś sposób mnie uraził bo on chciał mi sprawić komplement. Jaka ze mnie idiotka... a ja już myślałam, że on jest taki jak inni. Shiftnąć i pójść w cholere... nie, on jest mój. I co z tego, że na pierwszym roku, cholera... to mnie jeszcze bardziej pociąga ;)
dobrze ze Ci sie podobało ;p
Dodaj komentarz