• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 10 lutego 2005


"Szok Szoku Roku" czyli program z serii -...

Dzionek minął szybko i przedewszystkim wesoło ;) Na lunchu poszłam do sali od Artu, a że po lunchu mieliśmy dłuższą wolną matmę (przesunął nam się plan lekcji i jedną lekcje mamy która trwa 25minut, a druga po lunchu 45) i się pytnęłam babki, czy mogę przyjść na matmie, jeśli mnie belfer na zastępstwie puści. Zgodziła się. A że samej mi się nie chciało tam siedzieć to pytnęłam Catriony czy chce iść, ta, że jasne, że tak, ale jeszcze Siobhain powinnyśmy wziąć. Nie no spoko, facet kazał nam notkę od Toland(belferki od Artu) przynieść, że do niej idziemy, a nie na wagary. No więc wyszłyśmy w trójkę z klasy i poszłyśmy po notkę, po drodzę dopadła nas Fiona i Charmain i powiedziała, że one też chcą. I oczywiście one czekały na zewnątrz a ja robiłam słodkie oczka do nauczycielki i prosiłam by nam wszystkim notkę napisała. Catriona stwierdziła, że mnie babka najbardziej lubi, no więc co tam. I tak ze mnie jednej, zrobiło się coś około 8osób, bo jeszcze o jedną Fionę poprosiłam i o Christophera(takiego chłopaka co się kumpluje tylko z dziewczynami, jest nawet spoko, ale strasznie... jak baba ;) . Ale przynajmniej cicho było i dużo zrobiłam. Z Catriną sobie pogadałyśmy i potem w ciszy pracowałyśmy. Szkoda, że nie jesteśmy w tej samej klasie, śmiesznie by było =P.

Całą Geografię i Anglika ryczałam ze śmiechu. Najpierw z Ruarim, kiedy na zmianę z O'Dea, Ruarim i Charlotte(dzisiaj była strasznie miła i przyjazna) graliśmy w papier, nożyce kamień. A babka odwrócona do nas tyłem dawała nam notatki, więc ja jedyna je spisywałam i w przerwach z nimi grałam, a Ruari pisał wypracowanie z anglika (którego Gorman i tak nie sprawdził). A na angliku Gorman jak zawsze robił sobie ze wszystkich jaja. Mieliśmy tylko 15minut anglika bo lekcje dzisiaj skrócili i mogliśmy robić lekcje. Nom i on wziął od Any jej kalendarzo-dzienniczek szkolny i Brian(taki gościu na moim roku, pije pali i pewnie też ćpa) wydarł się, żeby popatrzył na stronę z usprawiedliwieniami(których nikt nie używa). I Gorman z uśmiechem na ustach przekartkował na sam tył i zaczał czytać. Na widok jego miny wszyscy zaczęli ryć ze śmiechu a Ana położyła głowę na ławce i zaczęła się histerycznie śmiać. Co kolwiek tam było napisane (coś na temat bzykania się z Markiem Forkerem, Gorman jest jego trenerem) ten się uśmiechnął i powiedział "to dlatego on taki padnięty jest na treningach, kto tam wie, co wy wyprawiacie w przebieralni". Mówię wam, mało się nie posikałam, a ten to ciągnął. Gorman uwielbia tak Anę wkurzać i w ogóle, ten jego sarkazm, nie wiem czy on umie w ogóle inaczej gadać. Potem robił sobie jaja z innych osób, z Gemmą zrezygnowałuśmy z odrabiania lekcji i po prostu słuchałyśmy co on gada. On jest jak Wojewódzki i nawet podobnie wyglądają ;)

A Noelowi coś odbiło, rano za mną zagwizdał, potem kiedy obok niego przechodziłam na lunchu, zaczął coś do mnie gadać! A chuj go wie co tam pierdolił pod nosem, bo się odwróciłam tak jak gdybym go nie słyszała. Jeśli chciał zwrócić na siebie uwagę, to coś mu nie wyszło, bo nic nie usłyszałam. Po szkółcę spracerowałam do domciu na moich długich nóżkach, nom i jakoś tak wyszło, że szłam za Owenem i Garym, bo oni do Super Vale do pracy leźli. I te debile co chwilę się odwracały, serio, ja się niby nie skapnęłam, że z mojego powodu się odwracali. Już nie wiem co bardziej obciachowe, kij zamiast kręgosłupa jak Noel, czy obrotowe główki. Nom ale słyszę jak Tea pot, z kimś gada. Nom i skręcam do pawilony palaczy(taki między dwoma domami, z krzaczastymi płotami) i patrzę, a tam... NIKI!!!! Palący! Nom i ja do niego "Niki, papieroski, nie ładnie nie ładnie, zawiodłam się na tobie", a on do mnie "ty zawsze wiesz kiedy się pojawić, chcesz zapalić?". I zaczął się śmiać, wie, że ja na pety zawsze odpowiem "NIE". Nom i pogadałam sobie trochę, aż te dwa debile zniknęły mi z pola widzenia i poszłam do domku. Trochę świerzego powietrza poprawiło mi humorek, w ogóle jestem w świetnym humoru od rana;)

10 lutego 2005   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi