• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum styczeń 2009


being a woman..

Z dobrych wieści, zamówiłam dzisiaj MacBook Pro :D wyczekuję teraz mojego ślicznego laptopa :D

 

Z mniej wesołych wieści, postanowiłam, że czas wreszcie się wybrać do ginekologa. Kiedyś byłam, ale nie była to normalna wizyta, tylko usg jajników czy coś w tym stylu, nawet już nie pamiętam. Jestem już na pigułce 2lata, 18nastka stuknęła już kilka miesięcy temu, a ja dalej nie byłam u ginekologa na zwykłym check up'ie. Mam stresa. No kurcze mam i nic nie poradzę. Postanowiłam, że wybiorę się do Polskiej kliniki w Dublinie. Nie wiem dlaczego, znalazłam ulotkę i już tak zostało.
Stres numer 2, ginekolog to facet. Matka mówiła, że ona zawsze miała facetów i nie ma co się stresofać. Ale stres jest. Poprosiłam, żeby Mark poszedł ze mną. Normalnie poprosiłabym mamę, ale w domu rzadko kiedy jestem, żeby tutaj iść do ginekologa, zresztą na wizytę czeka się wieki. W Dublinie będzie rachu ciachu. Tylko, że ja nie chcę iść sama :( Więc kofanie powiedziało, że pójdzie ze mną. Szczerze mówiąc myślałam, że za bardzo nie będzie chętny.

No cóż, co nas nie zabije to nas wzmocni.

 

29 stycznia 2009   Komentarze (6)

driving me insane..

Muszę się przyznać iż mieszkanie z facetem który ani nie jest moim przyjacielem ani moim chłopakiem jest trudne. W szczególności z facetem który jeszcze przeżywa rozstanie z dziewczyną. Czasami żałuję, że zgodziłam się żebyśmy z nim mieszkali. Choć szczerze mówiąc, zgadzałam się na parę, nie faceta sztuk jeden.

Dlaczego? Bo czuję się non stop krytykowana. Wracam z uniwerku i zakupów i sama do siebie mówię (padając na kanapę): zakładanie kozaków na obcasie to był zły pomysł,

na co słyszę odpowiedź pana B: nie będę się w ogóle wdawał w ten temat. Wy wszystkie jesteście pomylone.

Dziękuje bardzo.

Gotuję, krytykuje. Oglądam telewizje, krytykuje. Dlaczego? Bo jego dziewczyna oglądała Grey's Anatomy i inne rzeczy które oglądam. Więc strzela sceny i fochy, jak to ktoś może oglądać. Ja nie komentuje tego, że całą niedziele i często sobotę oglądają piłke nożną albo rugby albo jeszcze coś innego.

Albo inna sytuacja. Ani Mark ani pan B nie używają stołu w salonie więc tam pracuję nad projektami, gdyż mój i Marka pokój jest za mały żeby tam wstawić biurko. Przez 2miesiące nikt nic nie mówił. Podczas najbardziej stresującego tygodnia w collegu, kiedy nie wiedziałam w co ręcę włożyć i w ogóle gdzie jest moja głowa, Barry zaczął wszystko przesuwać bo chciał tam zjeść obiad. Gdyby poprosił to bym mu posprzątała, a tekst "ty to traktujesz jak swoje biurko" doprowadził mnie do granicy wytrzymałości. Gdyby przy nas nie było Marka i nie był by to jego przyjaciel powiedziałabym co na ten temat myślę. Ma od nas większy pokój choć jest sam. Tam dodatkową szafę i biurko. Co piątek całe mieszkanie jest w puszkach i pudełkach od pizzy bo on ma za dużego kaca żeby posprzątać. 

To nie tak, że ja go nie lubię. Ale niestety, irytuje mnie tym swoim "męskim zachowaniem". Że niby jego programy są lepsze, on steak'a lepiej robi itd. Wiem, że pewnie głównym powodem jest brak seksu, albo nawet nie tyle co seksu jak baby. Jemu naprawdę baby potrzeba.

Najgorsze jest to, że Mark czasami się z nim zgadza. I wtedy mam ochotę się wyprowadzić. Bo to całe "faceci trzymajmą się razem" jest beznadziejne. Teraz już tak strasznie nie jest, jedna kłótnia starczyła by się Mark nauczył, że czasami lepiej nic nie mówić.

heh...pewnie przesadzam, ale poczułam jak bardzo zamieszania wprowadza kiedy wyjechał na tydzień. I byliśmy z Markiem sami. Może też jestem trochę o Marka zazdrosna? Bo ja w tym mieszkaniu mam tylko jego, a on ma także swojego przyjaciela? Może.. Przyzwyczaję się..Kiedyś..

05 stycznia 2009   Komentarze (8)
Czarna-roza | Blogi