fast cars, fast women, speed cars, nitro...
Ostatnio nie miałam w ogóle czasu wchodzić do necika. Więc muszę wam streścić co się ostatnio działo. A więc tak:
-Duffy na swój własnych samochodzik. Sportowy. Normalnie szczęka mi opadła kiedy go zobaczyłam w samochodzie. Ale to nie koniec, jego samochód jest taki wyjechany, że... no comments. Dobra, get to the point, samochód ma idiotyczny kolor. Metaliczno turkowsowy. Nie wiem co do za moda, by kupować sobe samochody o tak idiotycznych kolorach, ale jemu strasznie się podoba. Chodzi dumny jak paw i laski niby na ten wózek lecą (czyt. Amanda). Teraz już się nie dziwie, że ta dziwka ciągle się w okól niego kręci.
-Hanna doszła do wniosku, że Alan się we mnie bujnął. Powiedziałam jej o tych wszystkich spojrzeniach (dzisiaj zaczął do mnie mrugać i nachalnie się gapić, posuwa sie coraz dalej) i ona tak to skomentowała "love is in the air" czyli "miłość jest w powietrzu". Hehe.
-Noel już przestał się kryć z tym gapieniem. Gapi się nachalnie, ale udając że patrzy na mnie jak na ścianę. Jasne... ale kiedy latałam w biodrówkach oczka miał wielkie jak 2euro.
-No i jeszcze jedno, ja teraz się biorę za Duffego. Ten samochód strasznie mnie podnieca, normalnie zgwałcę go na dla tego samochodu (najlepiej byłoby na tylnych siedzeniach albo na masce ;) ) pozdro 4all.