• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 04 marca 2005


Żyj życiem, za nim ci się skończy...

Na golfie było bardzo... przyjemnie. Obiecałam sobie, że nigdy nie użyję słowa fajnie, bo owe słowo nie istnieje! Jak mawiała, moja nauczycielka od polskiego. Nie brakuje mi obecności Gemmy. Bo ona jest, ale tak jakby jej nie było. Gada z innymi ludźmi, ale najwięcej z bratem, albo w ogólę się nie odzywa. A ja, napełniona poczuciem siebie lałam na wszystko. Na to, że obserwują mnie inni ludzie, a ja schrzaniłam uderzenie. Spoko, jak nie to, to inne mi się uda. Dochodzę do wniosku, że podobam się Danielowi Timonejowi. Spoko, gościu fajny, jest chyba na pierwszym roku, może drugim. Zresztą, wisi mi to, bo i tak się z nim nie umówię. Ale fajnie jest, mieć kumpla ;) Gadałam sobie z nim, z Ruarim, albo z Seamusem(naszym nauczycielem), strasznie fajny gościu ;) Większość czasu skupiałam się na uderzeniu, w przerwach pomiędzy wybijaniem piłeczki, wymieniałam kilka słów z chłopakami. Daniel bawił się moją komórką, przeglądał wiadomości. Wisiało mi to, nic w nich takiego nie było. Tutaj to norma, czasem mnie to wkurza. Ale wtedy takim osobom nie daje mojej komórki.

Wiecie, dochodzę do wniosku, że wisi mi to, czy Gemma się do mnie będzie odzyważ czy nie. Nie zależy mi na tym. Bo my rzeczywiście nie mamy wspólnych tematów. Żeby Gemmie podpasować, to trzeba być dziwakiem o wysokim IQ. A mi to wisi. Na Artcie siedziałam z Char, Adamem, Paddym, Alison i Keviną. Kevina i Paddy się ciagle kłócili, a reszta z nas śmiała. Z Adamem ostatnio świetnie się dogadujemy. Gdyby jego dziewczyną nie była Char, już dawno dostałabym opierdol. Ale Char widzi, że ja po prostu rozumiem Adama sarkazm i często pierwsza załapuje o co mu chodzi i wybucham śmiechem. Więc on zawsze patrzy na mnie, kiedy sobie robi jaja z jakiejś dziewki. I w ogóle, sami sobie dokuczamy, dopiekamy, a potem wychwalamy swoje prace, by zaraz potem powiedzieć "żartowałam, do kosza z tym!". Hehe, Char też jest świetna. Strasznie ją lubię, nawet jeśli ma powalone w głowie i wszystko jej się kojarzy z seksem, no to cóż, różnie ludzie mają ;) Potem gadałyśmy na matmie, położyłam nogi na brzegu ławki i gabiłam się w okno, albo gadałam z CHar. Zauważyłam Gemmy spojrzenie. Teraz już nie czuję tej granicy. Kiedyś mogła mi powiedzieć "zachowujesz się okropnie" albo "a ty się potem dziwisz, że tak o tobie ludzie gadaja", teraz już nie może. A to, że jestem na luzie? Że rebelka się ze mnie robi? To moja sprawa. Grzeczna dziewczynka, niech ona będzie ułożoną panienką, która się przejmuje o to, jak na nią ludzie patrzą. Zawsze elegancka, ułożona, zawsze grzeczna i dobrze wychowana. To gadają o niej, że się ważni. Ja przynajmniej jestem sekskowną suką, zakochaną w sobie polką. Ale przynajmniej nie jestem niewidzialna, tak jak ona. Niech tylko ktoś powie moje imie, wszyscy wiedzą o kogo chodzi, powiedzcie Gemmy imie, "która to?". Ja się drę w szkole, wyrywam chłopaków, bawię się w dyskotece i oblewam wodą na chemi. Ona jest tą ułożoną, która nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Ja lubię zwracać na siebie uwagę, lubię szaleć i dobrze mi z tym. Jesteś młody, to szalej! Rób to, co już nie będzie ci wypadało, w wieku 40lat! Bądź sobą i żyj życiem! Do takiego wniosku doszłam. Chcesz przeklinać, to przeklinaj! Czyż nie mam racji?

04 marca 2005   Komentarze (4)

głodny Noel, przystojny Alan i droga wolna,...

Mikii przemiło minął ten tydzień i jak szybko! Break i kolejny lunch spędziłam z Marion i Kelly. Dwie wariatki, ale Marion chyba jest najgorsza ;) Połąnczenie nas trzech to istna mieszanka wybuchowa, a kiedy jeszcze jest z nami Michelle! Ludzie, chowajcie się przed nami. Cały break przegadałyśmy, a na lunchu latałyśmy po szkole, jak wariatki. Najpierw wypchnęłam Marion za drzwi, na dwór i zamknęłam zasuwę na górzę (bo my siedzimy przy bocznych, rzado używanych, drzwiach szkolnych). Ale potem ja wyszłam do niej, bo rzeczywiście było ciepło i tym razem Kelly zasunęła zasówę wraz z Jam Jo(takim gościem z drugiej klasy). No to Marion na to "udajemy, że nas to nie obchodzi, choć se idziemy" i idziemy do frontowych drzwi, w tym samym momencie do nich dolatują Jam Jo i Kelly i wiecie, krzyk na pół szkoły i ci przed nami uciekają. I ja z Marion w pogoń za nimi, przez cały głóny korytarz, baba(taka co jej nienawidzę) pyta się co my wyprawiamy, to wykrzyknęłam, że to dzienna gimnastyka. Hehe. Alan spojrzał ja mnie zdziowiony i się uśmiechnął, nie często widuje się stukniętą mikie. No może stukniętą tak, ale nie żeby ganiała się po całej szkole i darłą wraz z Marion na cały regulator. Ale dzisiaj... taka dawka energii, że musiałam ją spalić. Nom i potem do nas przyszła Casey nom i gadamy sobie z dziewczynami i ja się pytam "ty ciągle się bujasz w Alanie" ona, że tak. Marion, wolna kobitka, pyta się "kto to Alan?". No to ja jej mówię, ale ona nie kojarzy (ona nigdy nic nie pamięta). To ją chwyciłam pod ramię i poszłyśmy udając, że idziemy do sklepiku. Przechodzimy obok nich, z Casey, Kelly i Marion i ja do MArion szeptem "ten pośrodku, wysoki, wysportowany, ten naprzystojniejszy" ona na to "aaaaaaaaaaa". Stajemy przy sklepiku w tym samym momencie co Noel. Nom i Stefani się go pyta co mu podać, ale my w tym momencie zaczynami z nią gadać. Stefani znowu na niego patrzy, on jej, próbując nasz przekrzyczeć mówi, co chce -3kiełbaski w cieście francuskim(! ja zjadam jedną!) paczke chrupek, baton czekoladowy, butelka coli, żelki i coś tam jeszcze, jeju ja zjadam tyle w tydzień! Nom ale my znowu zaczynamy gadać "a słyszałyśmy o tobie Stefani, ładnie to tak..." bo Stefani to Casey kuzynka, z pierwszej klasy. Noel już się po woli wkurza. Znowu Stefani na niego patrzy i on wyrzuca z siebie długą listę, ale Casey mnie w tym momencie popycha, ja wpadam na Marion, a ona na Noela próbując się ratować i wten sposób ona zostaje na nogach a on leci na filter od wody. Ale to jeszcze nie spowodowało wybuchu. Aż dziw. No i staje spowrtoem przy sklepiku, ale Stefani już obsługuje Marion, która nie może się zdecydować co chce(tak specjalnie) "cole... nie kindera... nie czekaj, hot lipsy... albo wiesz co..." hehe. Noel robi się czerwony, ale wpatruje w ścianę. Znowu wyrzuca z siebie co chce zakupić, ale ja mnie diabeł podkusił i powiedziałam "Stefani, słuchaj co do ciebie mówię! Wiem, że ci się Gary podoba, niezłe ma ciałko, co?" Stefani w rumieńcach podniecenia "no!" i zapomina o Noelie. No i zaczynam wychwalać Garego, Marion się śmieje i też nawija, w końcu Noel nie wytrzymał "obsłużysz mnie wreszcie!!!". Jak można się drzeć na taką kruszynkę, toż to ma tylko z 12lat! A tu taki 17letni chłop, wyżywa się na biednej dziewczynce. Łzy jej w oczach stanęły. To i mi nerwy puściły. Przyłożyłam mu w ramię "co się na nią drzesz? Cierpliwości cię matka nie nauczyła? my tu ważne sprawy omawiamy a ty na bidulke się wydzierasz!" Marion takżę oburzona "tak, chamstwo!!! zostaw ją w spokoju!". A co on zrobił? Złapał się za ramię i powiedział "kurwa, to bolało!" po przemowie, machnął na nas ręką i odszedł, nic nie kupując. Nie bójcie się, nie umarł z głodu, bo zaraz po tym jak się skapnęłyśmy, że Kelly z nami nie ma, tylko stoi i gada z Alanem, Noel rzucił się do sklepiku. Nas już nie było, był bezpieczny. Debil jeden, żeby tak się wydzierać, na biedno dziecko! Chamstwo!!!!

Alan, tak jak myślałam, w ogóle nic nie ma do Casey. Nawet mu się dziewka nie podoba. Ta spieprzyła kiedy zobaczyła co Kelly wyrabia. Kelly do niego "jeden z was się Casey podoba... jak się masz Alan" i wiecie, on doskonale wiedział, że to o nim mowa. Ja do niego "na serio jej się podobasz" jego odpowiedź "good for her" czyli, wiecie, wspaniale dla niej. JA do niego, czy by jej nie shiftnął, on na to, że nie, bo ona mu się w ogóle nie podoba, woli inny typ dziewczyn. No to pole czyste, skoro od roku się wypiera, że on do niej nic, i że on z nią nic, to jasna jest sprawa, że ona mi się już nie wpierdoli. A więc droga wolna, o ile nie ma innych lasek, które coś do niego... Nom i potem gadałyśmy o Alanie. Oczywiście ja się nie przyznałam, że mam chećka na jego punkcie, tylko tyle, że uważam, iż jest cholernie przystojny. Marion na to "co wy, brzydki jest, tutaj za duży... tutaj za mały..." wszystkie, włącznie z Kelly nie wytrzymałyśmy "bo ty jesteś lesbijką! tobie, żaden facet się nie podoba" Marion się skuliła "i co z tego? Jestem lesbijką i się z tym nie kryje, aha, bit it" i zaraz wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. Kiedyś był taki chłopak który się w niej bujnął i nie dawal jej spokoju, więc mu powiedziała, że jest lesbijką. Efekt murowany, dał jej spokój ;)

04 marca 2005   Dodaj komentarz
Czarna-roza | Blogi