Żyj życiem, za nim ci się skończy...
Na golfie było bardzo... przyjemnie. Obiecałam sobie, że nigdy nie użyję słowa fajnie, bo owe słowo nie istnieje! Jak mawiała, moja nauczycielka od polskiego. Nie brakuje mi obecności Gemmy. Bo ona jest, ale tak jakby jej nie było. Gada z innymi ludźmi, ale najwięcej z bratem, albo w ogólę się nie odzywa. A ja, napełniona poczuciem siebie lałam na wszystko. Na to, że obserwują mnie inni ludzie, a ja schrzaniłam uderzenie. Spoko, jak nie to, to inne mi się uda. Dochodzę do wniosku, że podobam się Danielowi Timonejowi. Spoko, gościu fajny, jest chyba na pierwszym roku, może drugim. Zresztą, wisi mi to, bo i tak się z nim nie umówię. Ale fajnie jest, mieć kumpla ;) Gadałam sobie z nim, z Ruarim, albo z Seamusem(naszym nauczycielem), strasznie fajny gościu ;) Większość czasu skupiałam się na uderzeniu, w przerwach pomiędzy wybijaniem piłeczki, wymieniałam kilka słów z chłopakami. Daniel bawił się moją komórką, przeglądał wiadomości. Wisiało mi to, nic w nich takiego nie było. Tutaj to norma, czasem mnie to wkurza. Ale wtedy takim osobom nie daje mojej komórki.
Wiecie, dochodzę do wniosku, że wisi mi to, czy Gemma się do mnie będzie odzyważ czy nie. Nie zależy mi na tym. Bo my rzeczywiście nie mamy wspólnych tematów. Żeby Gemmie podpasować, to trzeba być dziwakiem o wysokim IQ. A mi to wisi. Na Artcie siedziałam z Char, Adamem, Paddym, Alison i Keviną. Kevina i Paddy się ciagle kłócili, a reszta z nas śmiała. Z Adamem ostatnio świetnie się dogadujemy. Gdyby jego dziewczyną nie była Char, już dawno dostałabym opierdol. Ale Char widzi, że ja po prostu rozumiem Adama sarkazm i często pierwsza załapuje o co mu chodzi i wybucham śmiechem. Więc on zawsze patrzy na mnie, kiedy sobie robi jaja z jakiejś dziewki. I w ogóle, sami sobie dokuczamy, dopiekamy, a potem wychwalamy swoje prace, by zaraz potem powiedzieć "żartowałam, do kosza z tym!". Hehe, Char też jest świetna. Strasznie ją lubię, nawet jeśli ma powalone w głowie i wszystko jej się kojarzy z seksem, no to cóż, różnie ludzie mają ;) Potem gadałyśmy na matmie, położyłam nogi na brzegu ławki i gabiłam się w okno, albo gadałam z CHar. Zauważyłam Gemmy spojrzenie. Teraz już nie czuję tej granicy. Kiedyś mogła mi powiedzieć "zachowujesz się okropnie" albo "a ty się potem dziwisz, że tak o tobie ludzie gadaja", teraz już nie może. A to, że jestem na luzie? Że rebelka się ze mnie robi? To moja sprawa. Grzeczna dziewczynka, niech ona będzie ułożoną panienką, która się przejmuje o to, jak na nią ludzie patrzą. Zawsze elegancka, ułożona, zawsze grzeczna i dobrze wychowana. To gadają o niej, że się ważni. Ja przynajmniej jestem sekskowną suką, zakochaną w sobie polką. Ale przynajmniej nie jestem niewidzialna, tak jak ona. Niech tylko ktoś powie moje imie, wszyscy wiedzą o kogo chodzi, powiedzcie Gemmy imie, "która to?". Ja się drę w szkole, wyrywam chłopaków, bawię się w dyskotece i oblewam wodą na chemi. Ona jest tą ułożoną, która nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Ja lubię zwracać na siebie uwagę, lubię szaleć i dobrze mi z tym. Jesteś młody, to szalej! Rób to, co już nie będzie ci wypadało, w wieku 40lat! Bądź sobą i żyj życiem! Do takiego wniosku doszłam. Chcesz przeklinać, to przeklinaj! Czyż nie mam racji?