przesrane szczęście...
Jestem wkurzona... humorek zjebany... kompletna klapa... przejebane... Miałam dzisiaj jechać na dyscko z Hanną. Wszystko wczoraj ustaliłyśmy, nawet Ruairiemu powiedziałam, że pewnie będę. A tu proszę, Hanna nie może jechać chuj wie dlaczego jej rodzice nie chcą jej puścić. Bo ona niby jedzie w niedziele do szkocji i ma lejby odrobić, ale przecież dyscko jest w nocy i ona i tak lejb by nie robiła... no ale cóż, nie chcą jej puścić i już. A ja ojca namówiłam by mnie puścił! Tzn. matula go namówiła, kochana matka. Bo ten mi powiedział, że aż do Junior Certu mnie nie puści... i klapa. Nie mam jak dojechać do Glentis i w ogóle... skomplikowane to wszystko. Heh... cholera, a ja tak strasznie chciałam byśmy razem poszły... humor z bardzo wesołego zjechał na sam dół... w cholere, ja to mam szczęście...