Cóż, komputerek wrócił od informatyka. Lepiej nie mówić ile zapłaciliśmy i ile wirusów, itp. mieliśmy. Na serio lepiej nie mówić... Delik wrócił z nowym programem anty wirusowym i nową wyszykiwarką, zamiast Internet Explorera teraz mam Firefoxa który mnie doprowadza do szału, ale jakoś się przyzwczaję. PRzyczyną tego, że mam Fire Foxa zamiast IE jest stan moich notek. PRzez jakiś czas, za nim rozgryzę jak pisać noty na bloga w wersji na inne wyszukirawki niż IE, noty mogą być trochę... niedopracowane.
Dzionek można by powiedzieć, że minął bardzo interesująco i wielu rzeczy się dowiedziałam. Od rana wysprzątałam cały dom tak by kiedy matka wróci z pracy, moglibyśmy pojechać na plażę się przejść, bo jest prawie, że jakby było lato. Może jeszcze nie aż tak upalnie by się kąpać, ale ja po jakimś czasie zaczęłam chodzić w bluzce na ramiączkach.
Kiedy wychodziliśmy z domciu ktoś do mnie zadzwonił, szumiało i gościu niewyraźnie mówił kiedy już miałam się zapytać kto do cholery pierdoli mi do słuchawki tak, że nic nie rozumiem, przerwało połąnczenia. Zdecydowałam, że tak musiało być i pojechaliśmy na plażę. Na owej plaży spotkałam Doma i Ciarana którzy do mnie pomachali i Dom zaczął się coś drzeć. Postanowiłam, że podejdę i pogadam. Mamka z Agą, Martą i dzieciakami poszli w jedną stronę a my w drugą. Okazało się, że to Dom do mnie dzwonił i myślał, że to ja się z nim rozłąnczyłam. Co za ciemnota, kredyt mu się skończył w komie! Nie ważne, powiedzmy, że oboje byli lekko zalani. Znaczy się, Dom był lekko zalany, Ciaran ledwo trzymał się na nogach i mu odbijało. A muszę wam powiedzieć, że była dopiero 17.
Dom'owi zebrało się na zwierzenia, zaczęliśmy gadać. Jak romantycznie, spacer po plaży i wyznania miłosne. Słodkie, ale heh... nie dla mnie. Gdyby to był ktoś inny... Podobało mi się to, nie myślcie sobie, że szłam sobie i myślałam "O Boże co ja tutaj robię". Po prostu pogadaliśmy o tym, jak to zerwał się kontakt między nami, Ciaran znudzony poszedł w cholere (zaczął się wspinać na gigantyczne wydmy i krzyczeć 'Paddy gdzie jesteś' bo tak apropo zgubili pijanego Paddego) no i mi powiedział, że ja mu się na serio podobałam i on wie, że on mi się też podobał, bo ja nie jestem tym typem dziewczyny co chłopaka w konia robi... no i tak przebiegała nasza rozmowa, aż wkońcu mi powiedział, że Ruairiemu też się podobam. I wtedy padł owy tekst:
-No i Ruairi uważa, że ty jesteś "fine", i ja też tak uważam...
Boże, jeszcze żaden facet mi nie powiedział tego w ten sposób. Stojąc obok mnie i mówiąc to tak... szczerze, z sercem. No bo Noel mówił, że jestem fine, Ross mówił, że jestem fine, nawet Duffy mówił i to wiele razy, że jestem fine, ale Dom to powiedział tak... no w cholere, jak gdyby to słowo dla niego znaczyło wiele. To określenie. Bo fine oznacza taka... no... sama nie wiem jak to przetłumaczyć, idealna pod każdym względem, chodzi mi o wygląd. I Dom nie patrząc, że wkopuje kumpla powiedział mi, że no... od kąd Ruairi o mnie nawija ciągle i jak w czwartek planował, że mnie shiftnie na dyskotece, to Doma coś ruszyło i pożałował, że my ze sobą tak na serio nie byliśmy. Powiedziałam mu, że ja po prostu chciałabym się z nim przyjaźnić... heh, najbardziej mnie zszokował kiedy mi na samy początku walną taki tekst "wiesz, kilka miesięcy temu, kiedy my ze sobą tak jakby chodziliśmy ale się nie shitnęliśmy..." i po tem gadanie, że jemu na mnie zależało. MY ZE SOBĄ NIE CHODZILIŚMY!!! Ale spokojnie przytaknęłam, niech chociaż chłopak ma takie złudzenia.
Potem Dom poszedł szukać pijanego Ciarana i Paddego i ja wróciłam do matuli. Po około 5minutach zobaczyłam Ciarna i Adama. I im powiedziałam, że Dom ich szuka i jest na drugim końcu plaży. Adam wypił tylko 2 piwa, więc dało się z nim normalnie pogadać. Tylko, że po chwili zaczęli się tażać w piasku. Jak małe dzieci. Potem Ciaran mi pokazał zdjęcie Paddego, który 15minut temu zakopał swoją głowę w piasku. Powalony... I zaczęliśmy spacerować plażą, Ciaran po pijanemu mi nawijał, że Dom się nie może zamknąć i ciągle o mnie gada, tak samo Ruairi, tylko, że z Domem jest gorzej bo ten postanowił mi to dzisiaj wyznać przez telefon... Po chwili dołąnczył do nas Niki i Paddy (co raz więcej pijanych osób) i Niki spojrzał na Adama, Adam się palnął w łeb i krzyknął "a ty shiftnęłaś dzisiaj Doma czy nie?". W cholere, już pogadać normalnie z gościem nie można bo od razu myślą, że ja mu język do gardła ładowałam...Paddy i Ciaran byli kompletnie zalani. Niki jak się okazało w ogóle nie pił. Mądry chłopak ;) Pospacerowałam z nimi, powydurniałam się i potem wróciłam do matuli, bo już późno było i do domu trza było jechać. A chłopaki szli pić dalej do Adama do domu. Jak Lidka(Adama mama) ich przyłapie to... hehe, ciekawie będzie.
Gdy tak teraz sobie pomyślę o shitnięciu Ruairiego... hmm... sama nie wiem, można by spróbować, ale wtedy by to nie było fair w stosunku do Doma. Chodź ten zachował się jak prawdziwy przyjaciel, kiedy powiedziałam, że go nie shiftnę bo wolę byśmy byli przyjaciółmi a to wszystko zniszczy, to zapytał się "a Ruairiego? on ma twoim punkcie bzika". Heh... zastanowię się nad tym...
Po plaży pojechaliśmy do ojca do hotelu, no i dziewczyny też z nami pojechały. A więc tatko i reszta kucharzy (polaków) wyszła zobaczyć swoje żonki. Staliśmy, faceci palili i opowiadałyśmy im jak to Wojtek i dziewczyny szalały na plaży. Mama pominęła fakt, że całe popołudnie spędziłam z podpitymi chłopakami, chodź gdybym jej nie powiedziała, że się uchlali to by nie wiedziała ;) No i gburek siedział niedaleko w samochodzie. Nawet się nie krył, że się gapi. Nic a nic, ciągle lookał. Nie mogłam się powstrzymać i się uśmiechnęłam. Normalnie jestem śledzone, hehe. Pewnie jutro będą na lunchu w hotelu(ja pracuję ale tylko od 13-17), bo jego rodzice poszli na recepcje, pewnie bookować stolik jak znam życie ;)Ciekawe kto jeszcze przyjdzie...