Wczoraj miałam tyle do napisania, czasu nie miałam, a dzisiaj... już nie wiem co miałam napisać. Przez ostatnie kilka dni, zostałam podbudowana emocjonalnie. Dwóch facetów, w przegrodzie wiekowej 17 i 20kilka lat. Jeden z daleka przystojny, z bliska ZA, za sztuczny, za dużo odcieni blondu na głowie, za bardzo dopracowany strój, wszystko za. Do tego, wykapany Casanova. Szybko zamieniliśmy się miejscami, on był tym który się na mnie gapił a potem... łaził! Za to ten 20latek... on udowodnił mi, że są jeszcze jacyś porzadni faceci na świecie. Takiego chłopaka sobie znajdę, mądrego, odrobine nieśmiałego, dojrzałego studenta. Taki jak Darcy z Rozważnej i Romantycznej.
Z Catrioną sobie wczoraj gadałam w szkole kiedy zostałyśmy na Artcie po zajęciach i potem kiedy pracowała i sklepiku z gazetami i sobie pogadałyśmy. Toż to prawdziwe źródło informacji. Ona i Noel, się nienawidzą. Najchętniej by się pozabijali. A ja myślałam, że oni się kochają ;P Kiedy Catriona z Anną i Daniel poszły do dicko pubu, Noel z chłopakami tam był. Kiedy Noel wypił, zaczął się kłócić z Catrioną. Podobno aż się mury trzęsły. Gorzej jest niż z nią i Chrisem, bo z Chrisem ona chce się pogodzić, z Noelem nigdy. I dobrze mu tak. A mówię wam, mieć Catrione za wroga, jest gorzej niż mieć mnie za wroga, bo ja aż tak okrutna nie jestem. Ona mi opowiedziała, jak on ją wkurwia, ja jej powiedziałam jak on mnie wkurwia. I Catriona nagle w krzyk "to ja się go zapytam!" oczywiście, ja żeby go się o nic nie pytała, że nie chcę wiedzieć czy on coś do mnie, bo jeśli on coś to ja się wynoszę do Australii. Ale ona, że nie, że ona go będzie męczyć, wkurzać i tak go zakreci, że zamiast tekstów pana Noela, powie jej prawdę. Cóż, coś mi się zdaje, że Catriona o tym szybko zapomni, ale to może i lepiej, że go dzisiaj w szkole nie było (pół jego roku pojechało oglądać Uniwerek w Derry), może Catrionie odechce się mu dokuczać. A przynajmniej na mój temat. Wystarczy, że w tamtem piątek robiła sobie z niego jaja (upiła się, a on jeszcze bardziej) i się darła, że kiedy shiftnął tą blondynke na 4roku, to pomylił ją ze mną. Uuuuuu, gorzej go trafić nie mogła, bo z tego co mi mówiła, on uważa to shiftnięcie za swój najgorszy błąd. Bo ona ani ładna, ani ciekawa, można by powiedzieć, że wręcz strasznie... chłopska. Ale on się uchlał i w ogóle nic z tego wieczoru nie pamietał. Ale zdjątka są, specjalnie mu chłopaki zrobili zdjęcia. Chyba byli tak samo zszokowani jak ta dziewczyna. Do tego Noel shiftnął jeszcze jedną laskę... Anne Big D... myślałam, że padnę kiedy mi to Catriona powiedziała. ANNE!!! O żadną inną laske nie była bym zazdrosna, ale... ANNE???!!! No dobra, to niby moja koleżanka i na serio, spoko laska kiedy nie robi z siebie suki i kiedy do siebie nic nie mamy(kiedyś ciągle się kłóciłyśmy, teraz jesteśmy przyjaźnie nastawione). Ale na serio... to ze mną miał skrupuły, a Anne shiftnął? Przecież ona... ona... ona... no to nie lalka barbi. Dosyć duża dziewczyna i... no... nie za ładna. Stuknięta, łatwa i głośna, ale serio... ona? Dziewczyna na moim roku której jeszcze nie dawno nikt normalny nie chciał. Dobra teraz dużo schudła, ale to dzięki diecie której jej poradziłam (dziękowała mi chyba przez tydzień kiedy zrzuciła 2kg i to bardzo szybko). Nie mogę ich sobie razem wyobrazić. Ale cóż... teraz już mam 100% pewności, że on tylko takie laski lubi. I może dlatego, ze mną nie chciał. To nie tak, że ja teraz bym chciała... tylko kiedyś... ja go kiedyś tak strasznie, naiwnie kochałam. Wszystko dla niego bym zrobiłam. Teraz patrzę na siebie, jak na małą siostrzyczkę, naiwną, zakochaną idiotkę i kiedy sobie myślę, że taki cham skrzywdził tą małą dziewczynkę... to aż mi się krew gotuje, tak jakby skrzywdził moją młodszą siostrę. A przecież skrzywdził mnie... Odrzucił, tylko dlatego, że to lepiej wyglądało... przed ludźmi... A więc jeśli on nawet coś do mnie ma, nie ma u mnie już szans... przykro mi, "śmietnik na kwitki jest przy wyjściu, jeśli jeszcze nie jest przepełniony proszę kwitek wyrzucić w oznaczonym miejscu".