oni patrzą, ale jedyne co widzą to ciało......
Łatwa dziewuszka? PRzecież ja się z nim tylko całowałam. Myślałam, że może coś z tego będzie. A nóż, to pociąganie fizyczne zamieni się w coś więcej... Jak widać, chłopak za mną nie nadążył. Ja jednak potrzebuje gościa, który będzie rozumiał moje żarty (tak jak te wczoraj, o tym że słyszałam iż mnie zdradza =] długa historia). Ja się bawiłam... ale do łóżka żadnemu nie wskoczę. A faceci... ja raczej jestem tą trudną, która przebiera facetami jak rękawiczkami. Daniel chyba jeszcze nie wie, jakie szczęście go spotkało. Tylu facetów by chciało (z Hanną doliczyłyśmy się już 7pewniaków). Najpierw przez całą msze w kościele wlepiał we mnie oczka, a ja się nim bawiłam... wiem... w kościele... ale opanować się nie mogłam. Ludzie z naszej szkoły nas obserwowali, dziewczyny z jego roku chichotały, widziały jak się na mnie patrzył. Nie wytrzymał tego i nie wytrzyma poniedziałku. Chłopaki mu żyć nie dadzą, bo wiedzą, że mi to wisi. Mi mogą naskoczyć, a ja będę się śmiała. Nawet Cat to zaskakuje, jaka ja spokojna i wesoła jestem, ona po tych smsach to by nie dała rady tak się z Noelem bawić. A co to bedzie kiedy Cat się dowie o Danielu... biedny chłopak. Zabawka w moich rękach. Przecież wiedziałam, że to się skończy i wcale mi nie jest przykro. Znudził mi się chyba... bo ja jednak wolę być wielbiona, a tutaj... hmm... oprócz hot i fck yea, nic ciekawego. Tell no one dobrze napisała w swoim opowiadaniu, faceci są jak wino. Młode wino dobrze smakuje, ale ja jednak wolę smakować dojrzalsze wino. Ono przynajmniej wie, jak dogodzić samym aromatem...
Napisałam mu smski w takim stylu, by sobie za dużo nie pomyślał. Napisałam mu szczerze, że to była tylko zabawa. "jst friends?" moja odpowiedź "yea watever". I jeszcze jedno... chyba za bardzo poważnie traktował moje smsy, ja lubię się bawić, żartować, a te smsy o zdradzie, to były tylko żarty, przecież wie dobrze, że lubię się bawić. Oj wie... wie o mnie wiele. Hanna do mnie napisała, że jego strata, jeszcze mu się przykro zrobi kiedy zobaczy tych chłopaków którzy chodzą w okół mnie jak giermkowie. Baby boy z miejsca pierwszego, zlatuje na 8. Wykorzystany ale nie do końca porzucony... Friends... jakie to Irlandzkie. Nie możesz się przyjaźnić z chłopakiem do póki go nie shiftniesz. A więc trudno... zamiast bawić się Z nim, będę dalej się bawić Noelem. Noel podobno uważa, że jestem stuknięta laska i strasznie go to podnieca. Ta... faceci mają nie pokolei w głowie. Chyba za dużo od Daniela wymagałam... nigdy już więcej zabawy na szybko. Niech teraz faceci się starają, męczą... bo moje wymagania się szybko nie zmienią, łatwa nie jestem. Daniel był pierwszym i jedynym, któremu tak łatwo to przyszło. Ja teraz mogę powiedzieć, że zrobiłam to dla publiki. Słodki jest i dobrze to przed ludźmi wygląda. Ale nie zrobię... mamy być Friendsy, a friendsom tego się nie robi. Wiem jedno... na pytanie "znowu go shiftniesz?" odpowiem "to było tylko zabawa". Niech sobie nie myśli, że polska suczka się w nim zakochała. Nie lubię być do nikogo przywiązana... uraz " po Noelowy ". Łatwo przyszło, łatwo poszło. A ja zostaję z kolejnym gościem na liście który dodaje mojej repytacji tego smaczku. Tym razem, to nie plotka, ale na tle tych nieprawdziwych kochanków, dobrze jest mieć chodź jednego prawdziwego. Jestem piękna i to jest ważne ;) Hehe, kobietka bez kompleksów... gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że taka będę, to bym nie uwierzyła. Noel ma rację, jestem zakochaną w sobie polską suką... w tym jednym się nie pomyslił, jesteśmy tacy do siebie podobni w tym względzie, że aż dziw... ;)
A co do miłości, Dotyku Anioła, to ja postanowiłam, nie rzucać tego słowa na wiatr. Coś między nami było, ale miłością tego nie nazwe. Bo to kocham to jednak wielkie słowo...