Alan jeszcze będzie mój... Zazdrość......
Oj tam dziewczynki, to na serio jest mało ważne jak. Szliśmy do autobusu i ja, zwracając się raczej do Dairy powiedziałam, że mamy 3francuskie w czwartek, zamiast histy i geogry. Normalnie Chris udaje, że nie słyszy i komentuje po moim odejściu. A tu proszę, odpowiedział mi! Bo Daira i Sean się w krzaki rzucili, tak na szybki numerek. I szliśmy i gadaliśmy z Chrisem. A potem ten wyskok z O'Dea. A dzisiaj... kochani. Na matmie do końca roku siedzę z samymi wariatami. Facet kazał tym którzy robią wyższy lewel usiąść przy ścianie, przy drzwiach, a reszcie która robi niższy w środkowym rzędzie i w tym przy oknach. I ja kochani, wylądowałam siedząc obok Ruairiego. W ogóle nasz rząd to sami faceci z którymi nie da się nudzić.
Pierwsza ławka, Sean i O'Dea,
Druga ławka Daira i David Ward.
Trzecia ja i Ruairi.
Czwarta Chris i Joe.
Piąta Gemma i Yvonne ale one się nie włąnczają do naszych konwersacji, a uwierzcie mi poszczać się można. I... uwaga uwaga, znowu gadałam z Chrisem! Cat to w to nie mogła uwierzyć. Ja i Chris, normalnie ze sobą gadaliśmy. Nie będę mówić jakie tematy poruszaliśmy, ale wiecie o czym faceci ciągle myślą. A Chris ma obsesję na punkcie bzykania się z Ruairiego matką. Potem podrywał Ruairiego, twierdząc że jest biseksualistą itp. itd. Całą matmę gadali o seksie, i przerywali w najgorszych momentach. "Nie skończe, bo siedzi tu dama". Tylko po to by mnie wkurzyć, bo przerywał w momentach które brzmiały najśmieszniej. No i Ruairi powiedział mi, że krążą o nas plotki. Chyba myślął, ze wpadne w histerie, albo nie wiem co... powiem pozabijajmy ich. A ja tylko na niego spojrzałąm i powiedziałam "że ze sobą chodzimy? Tak, ja mam 5chłopaków, norma". Chris na mnie spojrzał i się uśmiechnął, on wie o większości z nich. W końcu to jego kumple! Potem wychodziliśmy z Ruairim i mi mówił, co ludzie o nas gadają. O ja cię, nic nowego.
Noela w szkole nie było, ale cholera, jego nie było a jego kumpli coś wzięło. To pewnie po okrążeniu mnie wczoraj w Super Value. Z każdej strony stanęli tak, bym musiała obok któregoś przejść... Nie ważne. Były Hi, Yesy itp. Norma. A potem po szkółce szłam sobie spacerkiem. Powolutku. Słoneczko świeciło, upał wręcz. I idzie za mną Oven z podajże Donalem i chłopakami z Transition Year (4roku). I słyszę
Owen: Oh she's wile sexy...
jego kumpel: Oh yes she is...
Owen: Oh i luv her... (Przeciągając każde słowo)
J.K.:oh she luvs ya2, look how she walks...
To J.K. zabrzmiało trochę, jak J.K. Rowling, ale niestety, nie sądze by owy osobnik płci męskiej pisał choć w 5%tak dobrze jak ona. Nie wiem co to za gościu, podejrzewam, że Szczurek, ten nowy zakochany w sobie dupek. Nie wiem, bo nie wypadało mi się odwrócić więcej niż raz i to też na sekundkę. Tak... a więc Owen mnie kocha. Potem spotkałam w mieście Marion i ta mi powiedziała, że Owen rzeczywiście ciągle o mnie gada. Kiedy mieli egzamin ustny z Irlandzkiego i ja najpierw z nimi siedziałam przez jedną lekcje (z nauczycielką tam byłam, a on ciągle się na mnie gapił), a potem sobie poszłam, to jadaczka mu się nie zamykała. Jaki to ja mam tyłek, jak to on oszalał na moim punkcie i że jeśli jeszcze raz obok niego przejdę w ten sposób to zwariuje. Bosh, oni wszyscy mają spermę zamiast mózgu. Ostatnio kiedy z Noelem zabawa była, to podobno na Francuskim (oczywiście potym jak władowałam sie do ich klasy po książkę) powiedział, że mu zazdrości takiej lalki. Ich słownictwo jest naprawdę ograniczone. Ciągle słyszę to samo.
Zabawa także była z Alanem. Ja chyba coś do niego mam... bo kiedy się dowiedziałam, że on i Maria chodzą ze sobą to mnie szlak trafił. Na początku myślalam, że oni tylko na shiftnięcia się umawiają, ale nie... I Alan znowu jest... taki jak kiedyś. Wrażliwy, miły. Nie tak zakochany jak w Debbie, ale znowu szanuje laski. I chyba chciał ją wkurzyć, bo przez cały podwójny H.Ec. pokazywał, że kocha moją opaskę (apaszkę na głowie, czarna z tyrkosowymi kwiatami, ala Hipi), a potem, że mnie też kocha. I miny jakie przy tym robił... On jeszcze będzie mój. Długo ze sobą nie pochodzą, daje im... miesiąc. Możę dwa. Maria szybko zmienia obiekty, niedawno kochała Ryana i mówiła, że w życiu się z nim nie rozstanie. Minął tydzień od rozstania i już ma Alana. On jeszcze będzie mój, musi być... Do tego, zgolił tą boską brudkę! Bo Maria mu kazała... a wyglądała świetnie. Kilka milimetrów, idealna długość. Maria troche się wkurzyła, ale spojrzałam na nią i ją uspokoiłam. Nie moja droga, ja poczekam aż zerwiesz z nim. Albo on z tobą. Wtedy się za niego wezmę. Tak... Bosh, ilu już się facetów uzbierało... Wiem jedno, Alanowi się podobam, to jest pewne, to się poprostu wie. Tylko, że on jest przekonany, że ja coś do Noela. A skoro Noel też coś do mnie i jeszcze prawdopodbnie Owen, to może lepiej sie nie wtrącać. W końcu to jego kumple... No i przepraszam, zapomniałam, w ciągu jednego wieczora zakochał się w Marii. Tylko, że oni wyglądają razem... heh, jak krasnoludek z olbrzymem. Ona mu nawet do ramienia nie sięga. Cóż, miłość nie zna granic. Zazdrosna jestem... kurwa, zazdrosna! Dobra lecę się przebierać do pracy. =*