dlaczego mamy to czego nie chcemy, a to czego...
Kto ich zrozumie? Powiedzcie mi? Kto rozumie tych porypanych facetów? Bo na pewno nie ja... Noela w szkole nie ma i dobrze, bo jeszcze jego mi brakowało. Może postanowił powagarować, a może się pochorował, co kolwiek to jest, niech nie przychodzi do szkoły jak najdłużej się da. noela nie ma, wiec powinnien być spokój prawda? Ale im do szczęścia Noel nie potrzebny. Owen od owego piątku, dziwnie się na mnie patrzy. Za każdym razem kiedy obok niego przechodzę, chce mi się śmiać. To ten sam typ ataku śmiechu, jak kiedy widzę Noela. Oboje tak samo na mnie lookają, tak dziwnie... zalotnie ale nie zalotnie, nie pewnie, ale pewnie. Tak... no dziwnie. I śmiesznie. OStatnio nie odstępuje na krok Donala, a w nim się bujnęła Ash. I jest taki plan... by kiedy Donalek będzie szedł za nami, odwrócić się i powiedzieć "ta lalka na ciebie leci". Oj, Ash mnie zabije, ale warto. Jakiś gościu, którego imienia nawet nie znam i dopiero teraz zauważyłam, że istnieje, ciągle do mnie mówi "Hi". Bo Gbórek już przestał, teraz tylko się zalotnie uśmiecha. Za do Damian ciągle się drze "Hi Michaela". Już chyba wolałam Gbórka, on przynajmniej nie brzmiał jak połąnczenie pajaca ze skończonym palantem. Nagle zauważyli, że istnieje?
Daniela też coś wzięło. W ogóle dzisiaj jest chyba dzień lookania na mikię. A może, po prostu wcześniej tego nie zauważałam? Zastanawiałam się dzisiaj nad całą tą sytuacją z Danielem. Dużo mnie nauczyła. Nidy więcej całowania się z chłopakiem, do którego nic tak naprawdę nie czujesz. Podobał mi się, sama już nie wiem dlaczego. Ale całować się z chłopakiem tylko dlatego, że ci się podoba? Kiedyś Dotyk Anioła napisała coś bardzo mądrego. Czy po jednym pocałunku, odrazy nazuwa się to coś związkiem? Nie. Ja nigdy z nim nie chodziłam. Nigdy nie było nas. Był jeden wieczór, zabawa. Ale nigdy nie było nas... a więc także nie ma do czego wracać. Tak... Cieszę się, że sobie to wyjaśniłam i nic już do niego nie mam. Już mi się nawet nie podoba. Ale on do mnei coś ma... Zazdrosny był. Kiedy stałam z Ruairim, Joem i Boylerem i czekaliśmy aż dadzą nam wyjść na zewnątrz, bo mieliśmy wychowaczą w klasie na dworze. Szturchałam się z Ruairim i się wydurniałam (jak zawsze). Potem śmiejąc się, oparłam się o jego ramię, w końcu to mój... hmm... przyjaciel? Napewno dobry kumpel. I wtedy Daniel na mnie spojrzał, udałam, że nie zauważyłam. Lecz trudno było nie zauważyć... ten ból, ten żal. Mógł to mieć, jako kumpel. Bo chodź ludzie gadają, ja z Ruairim się kumpluje. Blisko, ale ja nic do niego nie czuje. Potem siedziałam z Hanną i czekałam pod jej klasą. Ja mogłam się spóźnić na wolny Art bo i tak większość, wiadome było, że będzie udawać iż przez 25minut szukało klasy zastępczej. Ta... Wracając do tematu. Siedziałam nie daleko końca 5m ławki. I nagle tuż nad uchem, łup. Spojrzałam się, a to mój Baby boy rzucił plecakiem, odwrócił się i odszedł. PO nim następny. Nie wytrzmyałam "mały, próbujesz mnie zabić czy jak?". Tak sobie gadam z Hanną, kiedy ta nagle w połowie zdania, jakby nigdy nic mówi "twój baby boy na ciebie looka". Norma. Wstałam i jeszcze trochę pogadałyśmy. Bawiłam się ramiączkiem od plecaka i na niego lookałam. Dyskretnie. Hanna stała do niego tyłem, więc nie mógł wiedzieć, że także i na niego się patrzę. Siedział i gadał z kumplem. O mnie... I patrzył. Spojrzenie pełne rozżalenia, tęsknoty, bólu... On teraz już wie, co stracił. Coś mnie ścisnęło. Chodź udawał, że go nic nie rusza, że to przeszłość. Że go nie obchodzę... jednak go obchodzę. Pożegnałam się z Hanną i looknęłam na niego kilka razy idąc w stronę mojej klasy. Na tyle krótko by nie musieć się do niego uśmiechać, niczego mówić. By mieć pewność, że nie odrywa ode mnie wzroku. Czekał... czekał aż na niego dłużej spojrze. Nie spojrzałam. Nie wiem czy chcę. Nie wiem czy nie wolę olewki w szkole. Chyba jestem na niego zła... za to unikanie mnie po szkole. Za tą niedojrzałość i za ten debilizm. Chodź gdy zauważyłam to paniczne wołanie, o moje spojrzenie, coś się we mnie ruszyło. Znam już ten rodzaj motylków w brzuchu... Mikia uwielbia być adorowana, to krótko chwilowe, szybko mijające. Bosh, jacy faceci są beznadziejni. Nie widzą tego co mają, do póki tego nie stracą.
Tak... i Alankowi też coś odbiło. Im wszystkim coś dzisiaj odbiło. Szłyśmy z Hanną i Ash i minęłyśmy Alana i jego kumpli. I coś się stało. Coś, bo nie wiem jak to nazwać. Odwrócił się i spojrzał na mnie, ja na niego... oboje przerwaliśmy konwersacje, ja straciłam wątek. Spojrzałam się na niego zdziwiona, nie potrafiłam rozczytać jego wzroku. Kiedy skręciłyśmy w uliczke, spojrzałam zdziowiona na Hannę "wat woz dat about?". Ale ona nie wiedziała o co mi chodzi. Nawet nie zauważyła, że przestałam ją słuchać. O co mu mogło chodzić? To spojrzenie... takie dziwne, inne. Takie... ciepłe. On ma przecież dziewczynę! Chodź ja ich nadal nie traktuje poważnie... oni do siebie nie pasują. Kompletnie... heh... kiedy dzisiaj szłam za nim, miałam ochotę go objąć. Opleść od tyłu jego ciało i wtulić się w to duże i ciepłe ciało, pachnące tak cudnie wodą kolońską... Ale wtedy Maria wskoczyła obok niego i zaczęła z nim gadać. On jest jej... a ja nadal nie rozumiem, co on w niej widzi. Dlaczego podobam się tak wielu chłopakom, ale nie jemu... Heh...
Były też spojrzenia Adama (to akurat norma), Eymana i Colma (tym to na łeb kompletnie padło), Duffego (czyżby stara miłość się odezwała?) i jakiegoś przystojniaka w BMW kiedy wysiadłam na stacji benzynowej po gume do żucia. Trąbnął na mnie, a ojciec tylko zaczął się śmiać. Był zazdrosny, ale uczy się panować nad sobą. Bardzo dobrze, jak to on mówi "Będzie ci łątwiej w życiu". Jemu też. ;)
Nom i mikia przeprowadziła eksperyment. Ponieważ używam wyszukiwarki MSN'a i poczte mam na msn.com, postanowiłam za darmochę zrobić sobie profila w msn'owje randce. A nóż poznam kogoś stąd, z IE, przez neta? Umieściłam swoje zdjątko, bo tak niby trzema mieć 18lat, ale zdjatko miało pokazać, że nie mam. No bo żeby sobie założyć profile, trzeba być pelnoletnim. I do tej pory dostałam chyba z 10e-maili. I wszyscy goście mają po 30kilka lat. Nawet gościu z JAponi do mnie napisał (bo to międzynarodowe jest). Mówię wam... ubaw po pachy. Napisał do mnie też przystojniaczek. Fajnie nam się piśało (znaczy się 2emaile) do póki nie wysłał mi swojego zdjątka. Kolejny 20kilku letni. Heh... za stary jak dla mnie. Tutaj macie jego zdjątko, sami tacy do mnei piszą. Gorący gościu, ale pewnie 6lat różnicy to minimum. Kto chce jego e-maila? Tylko, że trza pisać po ang. Pisnęłam mu e-maila, dlaczego uważam, że to nie ma sensu, bo mi się trochę szkoda zrobiło... 10już powiedziałam, że szans u mnei nie mają, ale on fajny jest... i do tego 11. Zaczął nową dziesiatkę.
Odpisał mi, do napisania kiedy skończysz 18. I, że szkoda, bo jestem strasznie piękna... Słodki facet, tylko dlaczego musi być o tyle starszy? Heh, a ja z jakiegoś powodu chcę Alanka... co raz bardziej. I dopiero teraz to jest takie silne... Teraz kiedy go mieć nie mogę. Cóż... cholera, ja to mam nasrane w głowie...
A szkółka z którą ma odbyć się ten projekt, jest Liceum z Bytomia. Tylko tyle wiem jak narazie. =*