Usta różowe, wlosy jak kłos, tylko ciebie...
Jest gorzej niż myślałam, myślę o nim 24/7. Kiedyś śnie w nocy, budzę się rano, kiedy pada deszcz, kiedy oglądam film o zakochanej parze, kiedy się uczę, kiedy kładę się spać, kiedy śnie w nocy, budzę się rano... Jest dużo gorzej niż myślałam... To trwa już trzy dni... Umalowałam się dla niego, uczesałam się dla niego, ubrałam się dla niego... dla niego zgodziłam się pójść i zrobić zakupy, a nóż go spotkam. Dla niego to wszystko... a jego brak. Za miast jego uśmiechu, uśmiech Benniego, zamiast jego spojrzenia, spojrzenie Owena, zamiast jego Yes Michaela, przywitanie Gbórka... Już ich nie chcę, oni są nie ważni. Ja chcę jego... na stałe, tylko dla siebie... Zaraz idę do pracy, a kąciku umysłu siedzi mała dziewczynka, naiwna i pewnej nadzieji, że może jakiś cudem go dzisiaj jeszcze spotka... w pracy... co jest zupełnie nie możliwe, ale jej to powiedzcie, to ona się chyba zakochała, a nie ja...