• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 22 czerwca 2005


korespodencja z Polski

A więc jestem tutaj, na ziemi ojczystej. Muszę przyznać, stęsknilam się za Polską. Za jezykiem, kulturą, no i może trochę mniej za chamstewm w sklepach, ale mniejsza z tym. Ważne, że jestem.

Muszę przyznać mojej matce rację, Polacy to jeden z najprzystojniejszych narodów świata. Nie mogę przestać się oglądać. Ale nogi ujęły mi się dopiero wponiedziałek wieczorem. Mam nadzieję, że Ewcia tego nie przeczyta, bo do końca życia nie przestanie mi dokuczać. Poszliśmy do klubu w wa wie na 18stke Ewci i Marcina kumpeli. Ewcia i Cinek do moje rodzeństwo cioteczne.Cioteczne, nie cioteczne, jesteśmy jak rodzone. Wypindżyłyśmy się z Ewcią i poszliśmy. Dołącznyli do nas przyjaciele Marcinka. Kilka dziewczyn no i... Łukasz. Fajny gość i do tego... cholernie przystojny. Wtedy ugieły mi sie nogi. 19latek, i co z tego? Leciałam na niego, a on na mnie. Do niczego nie doszło. Trochę głupio mi było, wyrywać przyjaciela mojego braciaka. A więc nie podwalałam się, dawałam mu znaki, ale nie pewnie... Wypiłam trochę, i ta nie pewność odeszła. Ale i tak, zachowałam klasę.Był moment, pod koniec, że już nie wytrzymywałam. Zaczęłam kokieteryjnie, delikatnie jeżdzić mu czubkiem buta po nodze. Ale zaraz potem, przyjechała taxi i pojechałyśmy z Ewcią do domu. Ona następnego dnia do szkoły i musiała jechać. Choć mnie namawiał Łukasz bym została, pojechałam. Ewka to moja siostra, samej bym jej nie posłala w taksówce o 2nad ranem.

Tak jak Cinek powiedział, nigdy się nie spodziewałam, ze razem wylądujemy w klubie w wawie. Znaczy się ja, Ewka i Cinek. Fajnie było. Marcin się o nas troszyczył jak... jak brat. Hehe. Pierwszy raz jakiś starszy ode mnie chłopak tak się mną opiekował i muszę powiedzieć, że mi się to podobało. Potańczyliśmy trochę. Posiedzieliśmy na zewnątrz, popiliśmy, powspominaliśmy i porobiliśmy zdjecia. Jak wrócę do domu to ściągne zdjęcia z kom y, które wyszły tak sobie (niestety nie mam ustawień dziennych i nocnych).

Marcin wrócił ze swoją paczką zaraz po nas, jakoś tak o 3. Ja paradiowałam w koszuli nocnej i pokazywałam swoje piękne nóżki. Potem poszliśmy na balkon na papieroski, wszyscy palili, oprócz mnie. I byłam z tego dumna, cholernie dumna! Cały wieczór wszyscy palili, a ja nic. Wracając do tematu, widziałam jak Łukasz na mnie patrzył... może sobie to ubzdurałam, ale to się czuje. Te fale. Ten zwierzęcy pociąg fizyczny. Wcale nie polepszyło sprawy, fakt, że spaliśmy w tym samym pkoju. Rano musiałam wcześniej spać, Ewka poleciała zjeść śniadanie. Łukasz spał, a więc rozluźniona parodiowałam w koszulince po pokoju. Potem wskoczyłam w ciuszki i stałam i czesałam włosy przed lustrem. Odwrócilam się, a on uśmiechając się na mnie patrzył. Powiedziałam tylko "obudziłam cię? śpij śpij". Posłuchał, zamknał oczy po chwili i usnął. I cholera... plulam sobie w brodę, ze więcej nie wypiłam. Że go po prostu na kanapie nie zgwalciłam. Ale miałam skrupuły... bo to nie ten typ... nie na chalny, nie na jeden wieczór, miły fajny... taki mój. I dlatetgo własnie, nie potrafiłam tak wprost. Za bardzo mi zależało by mnie poznał taką jaką na prawdę jestem... Gdybym miała wiecej czasu. A nie jeden wieczór, jeden poranek... Teraz jesten na wsi u ciotki i jakoś mi się żyje. Nawet dobrze. Na około pola i las a ja żyjhę. Nie ma godzin, czas nie istnieje. JEst tylko powietrze, słońce i ja... I jest pięknie... już dawno tak pięknie nie było... Kocham was =*

22 czerwca 2005   Komentarze (6)
Czarna-roza | Blogi