Furtki otwarte...
Kac? Uczuciowy.
Tęsknota? Tylko za którym.
Pułapka? Sama ją na siebie zastawiłam...
Parapetówa, genialna. Sąsiedzi przemili. Jednak impreza zaczęła się dopiero rozkręcać po 23, po północy przyjechał Arek z KOnradek i Lukiem. Sąsiedzi poszli. Byli samo swoi, sami hotelowi. Kiedy przyjechał Krzysiek, zawiodłam się, nie widząc przy nim Arrona. Krzysiek spojrzał na mnie zaskoczony "a gdzie Arron?". Niech sam mi powie. Obiecał, że przyjdzie... Wydawało mi się, że mu zależało. Miał albo przyjechać z Lidką i Michaelem (swoimi rodzicami), albo z Krisem. Nie przyjechał... Wysłałam mu eska, zeby go wkurzyć. Że impreza dopiero się rozkręca i szkoda, że nie przyszli bo jest genialnie. Kris też mu napisał eska. Ciekawa jestem czemu jemu tak zależało. Czemu z pytaniem, czemu nie ma Arrona, wystartował do mnie, a nie do jego rodziców? No tak... Arron śpi. Chciał przyjechać, ale Lidka kazała mu odespać przepracowane noce. Co jak co, ale Aaron to dobry chłopak.
Źle mi z tym... z czym zapytacie? Z tym, ze chciałam by był tam Arron, ale nie chciałam by przyszedł Ruairi. Tylko, że on nie należy do tego świata. To mój mały świat, hotelowy, w którym żyłam przez całe wakacje. Ruairi do niego by nie pasował. Ruairi był na mnie zły, kiedy dowiedział się, żę mam impre i go nie zaprosiłam. A ja... zaczęłąm sie tłumaczyć! Zależy mi na nim, ale nie tak jak na Arronie... Dlaczego tak? Heh...
"Eat my parents"... poznać też poznałam... Lidka mnie uwielbia, traktuje mnie trochę jak córkę której nie ma. Michael też, choć pierwszy raz siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Zachwycony moim akcentem, urodą i... dojrzałością. Taką dziewczynę mógłby mieć jeden z naszych chłopców. Żarty po %. Ale temat został podchwycony. Już nikt nie dokuczał mi na punkcie Ruairiego. Zaczęły się komentarze do Lidki i MIchaela, upiekła przepyszne ciasto, a tam na ścianie, to jej obraz, Lidka, poważnie się zastanów czy by nie ożenić z nią Aarona.
Było genialnie... pisałam już to prawda? I tylko jego mi brakowało... Heh... To po co daje nadzieje Ruairiemu? Jestem niestała w uczuciach... nie dla niego.
Furtki otwarte... Niech się dzieje co ma się dziać. Ofiary wojny... Idę do hotelu. Mogę ściemniać, idę by zobaczyć grafik, by dać pieniądze na prezent dla jednej z kelnerek która odchodzi z pracy, by pogadać z matką. Ale prawda jest taka, że idę tam, by go zobaczyć. Fcuk... Madelle, freedom nie jest taki dobry. Freedom mi się chyba nie długo skończy :] Mówisz, że nie warto... może i. Ale tak mi dobrze... chyba? A może źle...
Confused.