goodbye sweet love :] welcom sex, drugs n...
Zjebany humorek... Dlaczego? Podajmy może w punktach:
1) Nie mogę znaleść czeq na 100euro, czyli mojej wypłaty, albo jej nie wzięłam z pracy, albo chuj wie co się z nim stało. A 100euro piechotą nie chodzi.
2) Aaron jest zakochany w Orli. Bawiąc się komórką Orli (za jej pozwoleniem) nie mogłam się opanować, by nie przeczytać kilku smsów od niego. JA to wiem jak sobie zepsuć humor wieczorkiem, nie ma co. Daję sobie z nim spokój... Może kiedyś jeszcze coś, ale na razie, w cholere z Aaronem. Na pytanie czy coś pamięta z tamtego wieczoru odp: "pamiętam tylko jak weszłaś do baru, potem urwał mi się film". Żaluje, że tego nie wykorzystałam. Ale cóż, było minęło. I już na pewno nic nie będzie. Chciałabym, by cząstka mnie, nie nienawidziła Orli za to, że mi go odebrała...
3) Dałam się wrobić w pracę dzisiaj na Carvery, na Bar Foodzie i matka jest wkurzona. Gdy teraz to przemyślałam, mnie też to się nie uśmiecha. Ale cóż... heh...
Nie licząc tych 3punktów, Sobota była naprawdę strasznie fajnym dniem. Uśmiechy Lisy, na temat Davida. Uśmiechy Shauna, jej chłopaka, na temat Davida. Kolejny raz muszę przyznać się do tego, że co do niego się pomyliłam. To nie jest złośliwy szczur, to strasznie fajny chłopak. Z Nikim, po tym jak razem piliśmy, nasze konakty się bardzo polepszyły. Bardzo, bardzo. :P Arek dokuczał mi na temat Krisa "gdzie jest Krzysiu?". No jasne, bo my z Krzysiem wiecie, kręcimy ze sobą, a w czwartek daliśmy wszystkim popis :P Aruś był za bardzo pijany by pamiętać mój taniec z Davidem :P I widzę, że Areczek jest zazdrosny. I jakoś tak... coś tam jest. On coś kombinuje, życzę powodzenia :P Doszliśmy do wniosku, że w chwilach załamania powinniśmy się wspierać. To mój pomysł, z podtekstem. On na to, że w każdej chwili mogę przyjść i dać mu z główki. Fizyczne rozładowanie się. Oj, za często musiałabym wyładowywać się na nim fizycznie :P
Wczoraj wieczorem, w barze po pracy, dowiedziałam się czegoś ciekawego. Wszyscy faceci boją się mojego ojca. A Krzysiu to już w szczególności. On myśli, że mój ojciec jest na niego wqrwiony. Ojciec nawet nie zauważył jak się obmacywaliśmy na parkiecie! No, ale Łukasz oświadczył "Rysiu, ja w przeciwności do KRzysia wiedziałem, że mam się trzymać od niej z daleka". Coś mi się wydaje, ze spojrzeń Arusia, że on już przestał się bać. Hm, hm... ciekawe co z tego bajerowania będzie :P
W pon prawdopodobnie impreza pożegnalna Ani. Chlip, Aniulka już wyjeżdża... tym razem nie będę już pić. Wystarczy mi szaleństwa jak na razie :P :* 4alll